Inter Mediolan ma komplet punktów w Lidze Mistrzów. Do tego wicemistrz Włoch odrabia straty z początku sezonu w Serie A. Okazja do zapunktowania w sobotę wyglądała na dobrą. W małych derbach Lombardii przeciwnikiem Interu było Cremonese. Goście są beniaminkiem, który radził sobie nieźle po awansie. Cremonese potrafiło ograć nawet AC Milan na inaugurację rozgrywek, co nie zmieniało faktu, że Inter był faworytem.
Trener Cristian Chivu wystawił jedenastkę z Lautaro Martinezem, Nicolo Barellą oraz Denzelem Dumfriesem. Na ławkę wrócił Piotr Zieliński, który trochę pograł sobie w poprzednim spotkaniu przeciwko Slavii Praga. Nie przekonał jednak do siebie i przed zgrupowaniem kadry Jana Urbana przesiedział 90 minut w rezerwie.
Na niespodziankę nie zanosiło się już od 6. minuty. Lautaro Martinez przymierzył w niej do bramki Cremonese. Argentyńczyk, jak przystało na byłego króla strzelców ligi, znalazł się w dobrym miejscu i czasie, a zakończył atak Nicolo Barelli oraz Ange-Yoana Bonny'ego. Lautaro Martinez powraca do wysokiej formy strzeleckiej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co oni zrobili! Niesamowity gol w ósmej sekundzie
Nerazzurri nie zwalniali i w 12. minucie raz jeszcze wpakowali piłkę do bramki Marco Silvestrego. Tym razem gol nie został uznany z powodu spalonego Manuela Akanjiego. Nie zniechęciło to gospodarzy do dalszego szturmu i w 18. minucie bramkarz fartownie obronił uderzenie Henricha Mchitarjana.
W 38. minucie Ange-Yoan Bonny podwyższył wynik na 2:0 dla Interu, dzięki czemu sytuacja faworyta zrobiła się spokojna. Strzelec dołożył gola do wcześniejszej asysty. Pokonał Marco Silvestrego uderzeniem głową po dorzuceniu Federico Dimarco.
Po przerwie ta sama historia, ponieważ w jednokierunkowym meczu atakował tylko Inter. Bramka na 3:0 Federico Dimarco padła w 55. minucie. Ledwo gra została wznowiona, a piłka wróciła na połowę Cremonese. Tam Nicolo Barella oddał uderzenie na miarę prowadzenia 4:0. Demolka stała się faktem, a do końca meczu pozostawało ponad jeszcze ponad pół godziny.
Po zmianach gospodarze zwolnili. Skoro zapewnili sobie piąte zwycięstwo z rzędu, postanowili nie przemęczać się. Dodatkowo odczuli brak Ange-Yoana Bonny'ego, który jednego gola strzelił, a przy trzech asystował. Z kolei gracze Cremonese nie mieli dużo ciekawego do zaproponowania i dopiero w 87. minucie poprawili wynik na 1:4 strzałem Federico Bonazzolego.
Inter Mediolan - US Cremonese 4:1 (2:0)
1:0 - Lautaro Martinez 6'
2:0 - Ange-Yoan Bonny 38'
3:0 - Federico Dimarco 55'
4:0 - Nicolo Barella 57'
4:1 - Federico Bonazzoli 87'
Składy:
Inter: Yann Sommer - Manuel Akanji, Stefan De Vrij, Alessandro Bastoni (60' Carlos Augusto) - Denzel Dumfries (53' Luis Henrique), Nicolo Barella, Davide Frattesi, Henrich Mchitarjan (74' Andy Diouf), Federico Dimarco - Ange-Yoan Bonny (60' Francesco Pio Esposito), Lautaro Martinez (74' Petar Sucić)
Cremonese: Marco Silvestri - Federico Baschirotto, Matteo Bianchetti, Warren Bondo, Federico Ceccherini (58' Mikayil Faye) - Romano Floriani Mussolini (74' Tommaso Barbieri), Alberto Grassi, Dennis Johnsen (46' Jari Vandeputte), Giuseppe Pezzella, Antonio Sanabria (58' Federico Bonazzoli) - Franco Vazquez (58' Jamie Vardy)
Żółte kartki: Sucić (Inter) oraz Pezzella (Cremonese)
Sędzia: Ermanno Feliciani
Tabela Serie A: