Donald Tusk był gościem na meczu Litwa - Polska w eliminacjach mistrzostw świata 2026. Spotkanie w Kownie oglądał w towarzystwie litewskiej premier Ingi Ruginiene. Nasi piłkarze wygrali 2:0 po golach Sebastiana Szymańskiego i Roberta Lewandowskiego, ale premier Polski i tak mógł czuć się zażenowany.
Wszystko przez zachowanie polskich kibiców, którzy na Litwie stawili się w liczbie około 5 tys. Przez całe spotkanie wykrzykiwano obraźliwe przyśpiewki pod adresem premiera. Dodatkowo na płocie wisiał baner z hasłem: "Nie jesteś, nie byłeś, nie będziesz kibicem reprezentacji Polski".
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica zdradził, co zrobił od razu po zwycięstwie. "Potem żałowałem"
To wszystko wykorzystali politycy PiS, którzy już w trakcie meczu nabijali się z premiera. Tusk długo milczał. Zabrał głos dopiero kilkanaście godzin później i zamieścił taki wpis w portalu X.
"Pisowcy pytają, czy tłumaczyłem litewskiej pani premier wszystkie okrzyki z trybun. 'Donald matole...' przetłumaczyłem. Mam słabość do tego hasła - zawsze, kiedy je skandują, wygrywam wybory. Nie tłumaczyłem haseł: 'jazda z kur**mi', 'je**ć Izrael', 'policja je**na będzie' itp." - napisał polityk w poniedziałkowe popołudnie (pisownia oryginalna).
Reprezentacja Polski po zwycięstwie nad Litwą nadal zajmuje drugie miejsce w swojej grupie. Biało-Czerwoni kolejne mecze rozegrają w listopadzie z Holandią (14.11) w Warszawie i na wyjeździe z Maltą (17.11).