Tuż przed rozpoczęciem niedzielnego meczu Telewizja Polska opublikowała komunikat, w którym ostrzegła o możliwych zakłóceniach transmisji spotkania reprezentacji Litwy z Polską z powodu "obcej ingerencji" w sygnał satelitarny.
Dyrektor TVP Sport Jakub Kwiatkowski potwierdził trudności ze stabilnością sygnału i podkreślił działania nadawcy.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica wspomina potworny wypadek. "Nie jestem już tym samym człowiekiem"
- Ktoś, nie wiemy, kto i skąd, próbował wbić się w naszą częstotliwość na satelicie. Zwiększyliśmy moc sygnału i ich zepchnęliśmy. W przerwie meczu nam odpuścili. Nie wiemy, kto za tym stał. Eutelsat też nie wie - przyznał w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Operator satelitarny Eutelsat w przekazanym PAP oświadczeniu stwierdził natomiast: "Przed meczem TVP zgłosiło zakłócenia zaobserwowane na ich segmencie. Zgodnie z naszą procedurą, natychmiast zbadaliśmy zgłoszenie, ale w tym czasie nie wykryliśmy żadnych zakłóceń" - napisała Joanna Darlington.
Pojawiające się sprzeczne wersje wyjaśniła firma TTcomm, będąca pośrednikiem między TVP a Eutelsatem. W piśmie skierowanym do TVP przyznała: "Wystąpienie zakłóceń w dniu 12.10.2025 r. na satelicie Eutelsat 16A było spowodowane pojawieniem się nieautoryzowanej nośnej na częstotliwościach, z których korzysta TVP" - przekazał "Przegląd Sportowy Onet".
Według TTcomm źródłem problemu była błędnie skonfigurowana lub uszkodzona stacja VSAT. Zakłócenia były krótkotrwałe, a zwiększenie mocy nadawania przez TVP zapewniło stabilność transmisji. Ostatecznie mecz odbył się bez zakłóceń.