Początek tej rywalizacji był dynamiczny w wykonaniu częstochowian. Już w ósmej minucie Patryk Makuch miał wymarzoną okazję do strzelenia gola. Napastnik przebiegł z futbolówką kilkadziesiąt metrów, żeby na koniec przegrać pojedynek sam na sam z Janem Koutnym.
Makuch dwoił się i troił. Kilka sekund później piłka trafiła na jego głowę, lecz gracz Rakowa nie trafił w światło bramki. Kolejną próbę podjął, strzelając na wślizgu. Ta próba była bardzo daleka od ideału.
ZOBACZ WIDEO: Córka Szymona Kołeckiego nie wytrzymała. Popłakała się podczas walki
Podopieczni Marka Papszuna próbowali wykorzystać warunki pogodowe i strzałami z dystansu zaskoczyć rywali. Marko Bulat huknął z rzutu wolnego, zmuszając do interwencji golkipera Sigmy. Z kolei uderzenie Michaela Ameyawa nie mogło zagrozić Koutnemu.
Makuchowi bardzo zależało na zdobyciu bramki. W 16. minucie 26-latek ponownie pojawił się w polu karnym gospodarzy, powalczył z obrońcami i Koutny z niemałym trudem obronił jego strzał.
Czesi w pierwszych 45 minutach okazji mieli jak na lekarstwo. Dopiero w samej końcówce Daniel Vasulin popisał się efektownym wolejem. Kacper Trelowski w tej sytuacji mógł mówić o szczęściu, bowiem piłka przeleciała tuż nad poprzeczką.
W drugiej odsłonie zawodnicy Papszuna wyraźnie opadli z sił. Makuch nie był już tak aktywny, a starania Amorima, Ameyawa czy Brauta Brunesa zostały zduszone w zarodku przez przeciwników.
Kwadrans przed upływem podstawowego czasu gry Jean Carlos Silva wypatrzył pod bramką rywali Bogdana Racovitana. Rumuński stoper strzałem głową z niewielkiej odległości przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Bramkarza Sigmy postraszył również Peter Barath, który kropnął z dystansu. Koutny odbił piłkę przed siebie.
Niewykorzystane szanse zemściły się na Rakowie w minucie 83. Stepan Langer precyzyjnie dośrodkował z rzutu rożnego, zaś Jan Kral przedarł się przez obronę "Medalików" i strzałem głową wpakował piłkę do bramki. Trelowski był bezradny.
Raków był podrażniony i odpowiedział siedem minut później. Tomasz Pieńko celnie dograł w kierunku Stratosa Svarnasa, który fantastycznym wolejem załadował futbolówkę "pod ladę". To była akcja niczym z gry komputerowej.
Raków napytał sobie problemów i w ostatecznym rozrachunku uciekł spod topora. Mecz Ligi Konferencji z Sigmą Ołomuniec zakończył się remisem 1:1. Następnym rywalem częstochowian w europejskich rozgrywkach będzie Sparta Praga (6 listopada).
Sigma Ołomuniec - Raków Częstochowa 1:1 (0:0)
1:0 - Jan Kral 83'
1:1 - Stratos Svarnas 90'
Składy:
Sigma: Jan Koutny - Filip Slavicek (62' Jachym Sip), Abdoulaye Sylla, Jan Kral, Jiri Slama (82' Andres Dumitrescu), Tihomir Kostadinov (62' Stepan Langer), Michal Beran, Matej Mikulenka, Jan Navratil, Ahmad Ghali (72' Artur Dolznikov), Daniel Vasulin (72' Muhammed Tijani).
Raków: Kacper Trelowski - Fran Tudor, Bogdan Racovitan, Stratos Svarnas, Michael Ameyaw (84' Lamine Diaby-Fadiga), Peter Barath (80' Karol Struski), Oskar Repka, Adriano Amorim (70' Jean Carlos Silva), Marko Bulat, Patryk Makuch (70' Tomasz Pieńko), Jonatan Braut Brunes (80' Imad Rondić).
Żółte kartki: Vasulin, Slavicek, Mikulenka (Sigma) - Barath, Tudor, Rondić (Raków).
Sędzia: Pavle Ilić (Serbia).