"Może minąć kilka tygodni". Czarne chmury nad polskim talentem we Włoszech

Getty Images / Paolo Bruno / Jan Ziółkowski (z lewej)
Getty Images / Paolo Bruno / Jan Ziółkowski (z lewej)

Jan Ziółkowski nie popisał się w meczu z Viktorią Pilzno. Po 30 minutach słabej gry Gian Piero Gasperini ściągnął go z boiska. Czy to oznacza, że przyszłość Polaka w AS Romie rysuje się w czarnych barwach? Portal sport.pl zasięgnął języka.

Wokół transferu Jana Ziółkowskiego do AS Romy nie brakowało wątpliwości. Pojawiały się głosy, że 20-latek powinien trafić do nieco mniej topowego klubu, który będzie mu w stanie zapewnić regularną grę. Pierwsze mecze w wykonaniu Polaka pokazały, że obawy były niesłuszne.

Gian Piero Gasperini wpuszczał obrońcę w drugich połowach meczów z Hellasem Veroną, ACF Fiorentiną i Interem Mediolan. Za każdym razem Ziółkowski pozostawiał po sobie dobre wrażenie, wobec czego otrzymał od trenera nagrodę w postaci gry od pierwszego gwizdka w starciu z Viktorią Pilzno (1:2) w Lidze Europy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandal na murawie! Kibic uderzył piłkarza

Szybko okazało się, że była to błędna decyzja. Polak nie radził sobie na boisku, a po jego błędzie padła bramka dla rywali. Szkoleniowiec nie wahał się długo i zaledwie po 30 minutach ściągnął Ziółkowskiego z boiska. Był to pierwszy tak słaby występ 20-latka w nowym klubie.

Czy mecz z Victorią będzie rzutował na przyszłość polskiego obrońcy w AS Romie? Języka wśród włoskich dziennikarzy postanowił zasięgnąć portal sport.pl. Filippo Biafora z "Il Tempo" uważa, że w najbliższym czasie raczej nie należy się nastawiać na to, że Ziółkowski będzie otrzymał dużą liczbę minut. Nie oznacza to jednak, że został skreślony.

- Może minąć kilka tygodni, zanim znów zobaczymy go na boisku, ale nie sądzę, żeby Gasperini nigdy więcej na niego nie postawił (...). Młodzi piłkarze też mogą mieć zupełnie nieudane wieczory, a skoro Gasperini wystawił go w pierwszym składzie, to najwyraźniej go ceni. Każdy może mieć gorszy dzień. Absolutnie nie sądzę, żeby ktokolwiek rozważał wypożyczenie Jana tylko z powodu tego meczu - przyznał.

Z kolei dziennikarz "Radio Romanista" Andrea Di Carlo jest zdania, że Ziółkowski został zbyt szybko rzucony na głęboką wodę.

- Fani zdają sobie sprawę, że jest obiecującym, ale bardzo młodym i niedoświadczonym zawodnikiem. Nie ma w tym nic dramatycznego, ale być może nie jest jeszcze gotowy, aby poradzić sobie z niektórymi meczami lub presją - zaznaczył.

Tym samym we Włoszech panuje przekonanie, że jeden nieudany występ nie przekreśla szans Ziółkowskiego na wielką karierę w AS Romie. Kluczowe może okazać się to, jak 20-latek zareaguje na odstawienie na boczny tor.

Komentarze (2)
avatar
kloshard
26.10.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Co za dramat, świat wstrzymał oddech.. zapewne oddadzą go na wypożyczenie do 7 ligi ..a świat będzie wstrząśnięty... 
avatar
prym
26.10.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Jak nie zrobi masy , to będzie mu ciężko walczyć o podstawowy skład . Siłownia na razie a nie boisko . 
Zgłoś nielegalne treści