Radomiak Radom w tym sezonie jest drużyną bardzo chimeryczną. W pierwszych trzech meczach zdobył siedem punktów, by później nie wygrać pięciu kolejnych spotkań, notując w tym czasie cztery porażki. Potem ciągle było w kratkę, więc radomianom z dorobkiem piętnastu punktów bliżej do strefy spadkowej niż względnego spokoju.
Z kolei Wisła Płock po sześciu kolejkach miała na koncie pięć wygranych i remis, by następnie nie odnieść zwycięstwa w kolejnych czterech potyczkach. Ostatnio nadeszło jednak przełamanie, dzięki czemu beniaminek cały czas "kręci się" wokół podium, mając na koncie dwadzieścia jeden "oczek".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandal na murawie! Kibic uderzył piłkarza
Od początku większą ochotę do gry wykazywali świętujący swoje 115-lecie gospodarze. I już w 3. minucie powinni prowadzić, kiedy to Capita świetnie zabrał się z piłką, na pełnej szybkości wpadł w pole karne, ale zawiodło go wykończenie i uderzył obok słupka. Po kwadransie Radomiak miał jeszcze lepszą okazję, kiedy to Capita tym razem wystąpił w roli podającego, a Rafał Wolski zmarnował sytuację sam na sam. Strzelił zbyt lekko i Rafał Leszczyński pewnie futbolówkę złapał. Trzeciego ostrzeżenia nie było.
Wolski dobrym dośrodkowaniem z rzutu rożnego zrehabilitował się za brak gola, posłał piłkę na głowę Mauridesa, a ten nie musiał nawet skakać, by trafić do siatki i zaliczyć swoje już piąte trafienie w tym sezonie. Radomianie wyglądali dużo lepiej od swojego rywala, lecz tego pod tlen postanowił podłączyć Adrian Dieguez. Stoper w niegroźnej sytuacji - chwilę po bramce na 1:0 - sfaulował w polu karnym Dominika Kuna, i choć sędzia początkowo stanowczo odrzucił możliwość odgwizdania przewinienia, to VAR wezwał go do monitora i po krótkiej analizie Karol Arys decyzję zmienił. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Łukasz Sekulski i pewnym uderzeniem nie dał żadnych szans Filipowi Majchrowiczowi.
Druga połowa była fatalna, tragiczna, beznadziejna i można tak wymieniać... Nie wiemy, co się stało, ale poczynania piłkarzy wyglądały parodystycznie. Na boisku nic się nie działo, większość zagrań było niepoważnych. Dla przyzwoitości trzeba odnotować celną próbę Konrada Nowaka z dystansu, którą odbił Leszczyński. Tyle.
Radomiak zremisował z Wisłą 1:1 i pewnie to gościom ten wynik bardziej odpowiada. Podopieczni Joao Henriquesa chcieli uczcić swój jubileusz, ale po przerwie zapomnieli jak się gra w piłkę. Płocczanie się dostosowali.
Radomiak Radom - Wisła Płock 1:1 (1:1)
1:0 - Maurides 28'
1:1 - Łukasz Sekulski (k.) 34'
Składy:
Radomiak Radom:
Filip Majchrowicz - Zie Ouattara, Steve Kingue, Adrian Dieguez, Jan Grzesik - Roberto Alves (74' Romario Baro), Ibrahima Camara (86' Michał Kaput) - Abdoul Tapsoba (62' Vasco Lopes), Rafał Wolski, Capita (62' Elves Balde) - Maurides (86' Depu).
Wisła Płock: Rafał Leszczyński - Żan Rogelj, Marcus Haglind-Sangre, Marcin Kamiński, Andrias Edmundsson, Quentin Lecoeuche - Dominik Kun (90' Krystian Pomorski), Tomas Tavares (90' Nemanja Mijusković), Matchoi Djalo (61' Wiktor Nowak) - Łukasz Sekulski (83' Giannis Niarchos), Deni Jurić (61' Iban Slavador).
Żółte kartki: Camara (Radomiak) oraz Rogelj (Wisła).
Sędzia: Karol Arys (Szczecin).