Utrze nosa Barcelonie? Poczuł gniew Flicka, skorzystał Szczęsny

Getty Images / Juan Manuel Serrano Arce / Na zdjęciu: Inaki Pena i Wojciech Szczęsny
Getty Images / Juan Manuel Serrano Arce / Na zdjęciu: Inaki Pena i Wojciech Szczęsny

Inaki Pena ponownie zagra przed katalońską publicznością i będzie miał coś do udowodnienia. Hansi Flick ukarał go dyscyplinarnie, odsuwając od składu. Gdyby nie to, historia Wojciecha Szczęsnego w Barcelonie mogła potoczyć się zupełnie inaczej.

Elche CF jako beniaminek La Ligi nie próżnował podczas letniego okienka transferowego. Chcąc uniknąć walki o utrzymanie, klub ściągnął kilkunastu nowych zawodników. Z racji tego, że zarząd nie miał do dyspozycji zbyt dużo pieniędzy, zdecydował się też na wypożyczenia z silniejszych drużyn.

Na razie strategia Elche przynosi zamierzony efekt. Po 10 rozegranych kolejkach zespół Edera Sarabii zajmuje bowiem ósme miejsce w ligowej tabeli, co należy uznać za dużą niespodziankę. W drużynie kluczową rolę mogą odgrywać zawodnicy wypożyczeni z FC Barcelony.

Co łączy Inakiego Penę i Hectora Forta? Obaj podpadli Hansiemu Flickowi i dlatego musieli szukać szczęścia w innym miejscu. Przed startem obecnego sezonu kariera drugiego z nich znalazła się na poważnym zakręcie.

ZOBACZ WIDEO: Kategoryczne słowa ws. zarobków piłkarzy kadry

Dziennik "AS" donosił, że Fort w połowie lipca spóźnił się na przedsezonowe badania FC Barcelony. To nie spodobało się Flickowi, który udzielił reprymendy młodemu zawodnikowi. Szkoleniowiec nie znosi niesubordynacji, o czym świadczy fakt, że kilka tygodni później prawy obrońca przeniósł się do Elche.

Fort podzielił losy Peni. W poprzednim sezonie Hiszpan zastępował kontuzjowanego Marca-Andre ter Stegena i wygrywał rywalizację nawet z Wojciechem Szczęsnym.

Moment zwrotny miał miejsce w styczniu, kiedy Pena spóźnił się na przedmeczową odprawę. W myśl zasady niemieckiej zasady "ordnung muss sein" Flick postanowił ukarać bramkarza, pokazując, że nie ma miejsca na brak profesjonalizmu w jego drużynie.

- To już trzeci raz w tym sezonie, kiedy zawodnik spóźnił się na trening. Oni muszą być punktualni - to zawodowi piłkarze. W tej sytuacji nie miałem innego wyboru - oznajmił Flick na konferencji prasowej.

Wpadka Peni sprawiła, że między słupki wskoczył Szczęsny. Były reprezentant Polski nie oddał miejsca w składzie i w dużym stopniu przyczynił się do wywalczenia mistrzostwa Hiszpanii przez FC Barcelonę.

Sam Szczęsny w superlatywach wypowiadał się o koledze z klubu. W rozmowie ze sport.pl Polak, wbrew spekulacjom hiszpańskich mediów, przekonywał, że nie było mowy o konflikcie z mniej doświadczonym bramkarzem.

- Myślę, że Inaki czuł moje pełne wsparcie, kiedy grał. Później to ja czułem jego wsparcie, gdy broniłem. Naprawdę! Nasze relacje były burzliwe chyba tylko w hiszpańskich mediach. Wiedziałem, że Inaki jest sfrustrowany całą sytuacją i wcale mu się nie dziwię... On tak naprawdę zapłacił swoją pozycją za parę gorszych wyników zespołu - uważa Szczęsny.

W 2025 roku Szczęsny wielokrotnie odgrywał ważną rolę w meczach ligi hiszpańskiej. Pena dostał szansę gry dopiero w ostatniej kolejce, kiedy wyścig o mistrzowski tytuł był już rozstrzygnięty.

- Trener potrzebował jakiegoś sygnału, jakiejś zmiany, i oczywistym ruchem było zmienienie mniej doświadczonego bramkarza na tego, który już wiele przeżył i jest w stanie pomóc w najróżniejszych sytuacjach. Wyszło nam to na dobre. Ale pomimo jego frustracji, nigdy nie czułem ani braku szacunku, ani braku wsparcia. Współpracowaliśmy bardzo fajnie razem na treningach. Takie konflikty są fajne dla mediów, a zazwyczaj nie mają nic wspólnego z rzeczywistością - komentował Szczęsny.

Dziennikarz David Ibanez informował, że relacje pomiędzy Flickiem a Peną zostały "całkowicie zniszczone". Po odsunięciu golkipera w styczniu, obaj mieli nie rozmawiać ze sobą przez wiele tygodni.

Latem FC Barcelona pozyskała Joana Garcię za duże pieniądze i przedłużyła umowę Szczęsnego, dając do zrozumienia, że trener nie uwzględnił Peni w planach na sezon 2025/26. Co więcej, po kontuzji wracał Marc-Andre ter Stegen. Po sporym zamieszaniu zarejestrowani do gry zostali Garcia oraz Szczęsny.

Z kolei kontrakt Peni został przedłużony do 2029 roku, ale jednocześnie bramkarz, gdy klub wreszcie zarejestrował Szczęsnego, udał się na wypożyczenie do Elche CF. Bramkarz jest związany z Barceloną od 2012 roku. Po odejściu na wypożyczenie podsumował ostatnie miesiące.

- Rozegrałem 25 lub 26 meczów w zeszłym sezonie, ale po kilku miesiącach przerwy pozostaje gorzkie uczucie. Wracam do domu. Jestem z Alicante, moja rodzina jest stąd, moja żona też. Znam filozofię trenera Sarabii. Pracowałem z nim i warunki są idealne, żebym dawał z siebie 100 procent, a nawet był blisko swojej najlepszej formy. On wie, co mogę dać i czego ode mnie chce. Rozmawiałem z nim kilka razy latem, ale Barca nie pozwoliła mi odejść, dopóki nie zgłoszą bramkarzy. Ale dodał mi otuchy i powiedział, że na mnie czekają - wspominał bramkarz, cytowany przez eldesmarque.com.

Już w niedzielny wieczór dojdzie do bezpośredniego pojedynku Szczęsnego z Peną. Początek meczu FC Barcelona - Elche zaplanowano na godz. 18:30. Transmisja na kanale Eleven Sports 1, dostępnym na platformie Pilot WP. Portal WP SportoweFakty przeprowadzi relację tekstową z tego wydarzenia.

Komentarze (3)
avatar
Treser KIonów
2.11.2025
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
ble ,ble, blekot ! 
avatar
rano
2.11.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale redaktorku o co Ci chodzi w tym tekście ? 
avatar
kloshard
2.11.2025
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Trener szukał pretekstu by wstawić Szczęsnego,a nie że się spóźnił... 
Zgłoś nielegalne treści