Rywale Rakowa są po gorszym okresie. "Kibice chcą wygranych w Europie"

Getty Images / Thomas Eisenhuth - UEFA/UEFA / Na zdjęciu: Kibice Sparty Praga.
Getty Images / Thomas Eisenhuth - UEFA/UEFA / Na zdjęciu: Kibice Sparty Praga.

- To właśnie zawodnicy ofensywni charakteryzują tę drużynę i stanowią podstawę sukcesu - mówi WP SportoweFakty dziennikarz Pavel Mikes o Sparcie Praga przed ich meczem z Rakowem Częstochowa w LK.

W czwartek 6 listopada o godz. 18:45 Raków Częstochowa zagra na wyjeździe ze Spartą Praga w 3. kolejce fazy ligowej Ligi Konferencji. Rywalizacje polsko-czeskie mają podwójny smaczek w tym sezonie z uwagi na walkę obu tych krajowych lig o 10. miejsce w rankingu UEFA, które mistrzowi gwarantuje grę w Lidze Mistrzów.

Za naszą południową granicą z zainteresowaniem oczekuje się na to spotkanie. - PKO Ekstraklasa cieszy się u nas dobrą reputacją, a najbliższy rywal jest postrzegany jako nowoczesna i dobrze zorganizowana drużyna z jasną koncepcją. Czuć duży szacunek jak do poważnego i bardzo mocnego przeciwnika - mówi nam dziennikarz Pavel Mikes z gazety Denik.

ZOBACZ WIDEO: Kołecki zrównał z ziemią freak fighty. "Nie chciałbym przynieść wstydu"

Rozczarowanie i niespodziewane kłopoty

W poprzednim sezonie Sparta zajęła rozczarowujące 4. miejsce w tabeli Chance Ligi i odpadła już w ćwierćfinale krajowego pucharu. Sytuacji nie osłodził nawet udział w Lidze Mistrzów, w której potrafiła efektownie pokonać Red Bull Salzburg (3:0). - Kibice chcą w Europie wygranych, a nie tylko kolejnych doświadczeń. Dlatego też obecny udział w LK postrzega się jako jako sposób na zwiększenie prestiżu i współczynnika - opowiada Mikes.

- Czeski klub należy do ambitnych i w europejskich pucharach nie chce już tylko walczyć o przetrwanie, ale rywalizować z każdym przeciwnikiem. W tym sezonie drużyna gra z własną tożsamością, pewnością siebie i zasadami, które pasują do europejskiego nowoczesnego futbolu. To wymagało trochę czasu, ale przy trenerze Brianie Priske udało się wejść z grą na poziom międzynarodowy - opowiada dalej nasz rozmówca.

Tutaj warto nadmienić, że wbrew oczekiwaniom faza ligowa LK nie przyszła Sparcie łatwo. Zaczęli bowiem od falstartu i niespodziewanych problemów w II rundzie eliminacji z FK Aktobe (1:2 i 4:0), by następnie pewnie ograć Ararat Erywań (4:1 i 2:1), ale w decydującej IV rundzie ledwie uniknąć sensacji z Riga FC (0:1 i 2:0). Zresztą już po awansie także pokazali dwie twarze najpierw rozbijając Shamrock Rovers (4:1), a później nie nie dając rady HNK Rijeka (0:1). - W lidze krajowej utrzymują jednak dość stabilne wyniki i dzięki temu znajdują się na szczycie tabeli - zauważa Mikes.

"Grają nowoczesny i dynamiczny futbol"

W obecnym sezonie Chance Ligi Sparta zgromadziła dotąd 30 punktów w 14 meczach, a to daje jej póki co pozycję wicelidera za mającą ten sam dorobek Slavią Praga. W ciągu ostatniego miesiącą zespół zdobył jednak zaledwie 5 "oczek" w czterech spotkaniach, a w weekend przegrał na wyjeździe z MFK Karvina (1:2). - Niemniej nie powinno to mieć negatywnego wpływu na ich występ przeciwko Rakowowi. Oni są silniejsi na własnym stadionie - uważa Mikes.

- Podopieczni Priske grają nowoczesny i dynamiczny futbol oparty o wysoki pressing, mocne przejścia i dyscyplinę taktyczna. Mają dobrą równowagę między atakiem i obroną oraz słyną ze znajdowania sposobów na wygraną, gdy wynik nie układa się zgodnie z grą - dodaje czeski dziennikarz.

Wszystko w nogach ofensywy?

Kadra Sparty jest bardziej "międzynarodowa" niż jeszcze kilka lat temu, gdy głównie opierała się na rodzimych piłkarzach. Brakuje tam jednak wielkich nazwisk, a najbardziej znany polskim kibicom powinien być kapitan Lukas Haraslin z przeszłością w Lechii Gdańsk. - On dodaje tempa akcjom, Velko Birmancević wnosi w nie kreatywność, a Jan Kuchta zapewnia nieustającą energię - wylicza Mikes.

- Do wymienionej trójki należy dodać Albiona Rrahmaniego, którego produktywność i zaangażowanie czynią jednym z kluczowych graczy zespołu z Pragi. To właśnie zawodnicy ofensywni charakteryzują tę drużynę i stanowią podstawę sukcesu. Przeciwko Rakowowi zapewne będą starali się kontrolować tempo gry i zmusić rywali do obrony - uzupełnia nasz rozmówca.

Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści