W czwartek (6 listopada) polscy kibice interesowali się przede wszystkim rozgrywkami Ligi Konferencji, gdzie grają kluby PKO Ekstraklasy. W tym samym czasie działo się także w Lidze Europy. To tam rywalizuje Bologna FC, w której występuje Łukasz Skorupski, będący pierwszym bramkarzem reprezentacji Polski.
Przedstawiciel Serie A tym razem podejmował SK Brann Bergen. Skorupski grał od pierwszej minuty i wydawało się, że będzie mieć dużo pracy. Wszystko przez to, że w 23. minucie czerwoną kartkę zobaczył jego kolega Charalampos Lykogiannis.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za trafienie. Oddał strzał z ok. 60 metrów
Norwegowie jednak nie potrafili tego wykorzystać. W efekcie Polak miał niewiele pracy, co potwierdzają pomeczowe noty. Praktycznie wszędzie we włoskich mediach otrzymał on ocenę 6.
"Nie miał wiele do roboty, nawet gdy jego drużyna grała w dziesiątkę. Podejmował drobne ryzyko, grając nogami" - czytamy tuttomercatoweb.com (ocena 6).
"Miał tylko jedną interwencję i to przy strzale, który i tak byłby niecelny" - komentuje calciomercato.com (ocena 6).
Wymowne są statystyki z tego spotkania. SK Brann wprawdzie oddało dziewięć strzałów, ale wszystkie były niecelne. Duża w tym zasługa defensywy drużyny z Bolonii i dzięki temu Skorupski zachował czyste konto.
"Rzadko wykorzystywany, a to ze względu na świetną grę defensywy" - zwraca uwagę bolognasportnews.it (ocena 6).
"Nieaktywny przez cały mecz. Po wyrzuceniu z boiska Lykogiannisa prawdopodobnie się tego nie spodziewał" - podsumował portal calciobologna.it (ocena 6).
Bologna FC po czterech kolejkach zajmuje 24. miejsce w Lidze Europy. Losy awansu rozstrzygną się w starciach z Red Bull Salzburg (27.11), Celtą Vigo (11.12), Celtikiem (22.01) oraz Maccabi Tel Awiw (29.01).
