Jan Urban odmienił reprezentację Polski. Po tym, jak przejął ją po Michale Probierzu, jeszcze nie przegrała meczu. Dwukrotnie zremisowała z faworyzowaną Holandią i z drugiego miejsca awansowała do baraży o mistrzostwa świata 2026.
W nich - 26 marca 2026 r. - podejmie reprezentację Albanii. Jeśli wygra, to w finale zmierzy się ze zwycięzcą półfinału Ukraina - Szwecja. Kibice są przekonani, że pod wodzą Urbana Biało-Czerwoni dostaną się na najbardziej prestiżową imprezę piłkarską na świecie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Była 10. sekunda meczu. Niebywałe, co zrobił bramkarz
Nie oznacza to jednak, że wszystkie decyzje Urbana spotykają się z powszechną aprobatą. Radosław Kałużny, były reprezentant Polski, powiedział wprost, co nie podoba mu się u selekcjonera. Nie rozumie, dlaczego najlepsi piłkarze z reprezentacji młodzieżowej wciąż czekają na szansę w pierwszej drużynie.
- Nie rozumiem, dlaczego (Jan Urban - przyp. red.) z uporem nie daje szansy tym młodym chłopakom, którzy pięknie zamiatają w U-21. Nie mówię, żeby dziesięciu ich powołał, lecz dwóch, trzech jak najbardziej, na czele z Oskarem Pietuszewskim. Nikt mnie nie przekona, że jest jeszcze za młody, że ma czas i tak dalej - powiedział Kałużny w Przeglądzie Sportowym Onet.
Jednocześnie za kadencji Urbana do reprezentacji powrócił 37-letni Kamil Grosicki, który pożegnał się z nią w czerwcu br., podczas towarzyskiego meczu z Mołdawią.
- Z całym szacunkiem - dajmy już spokój zawodnikom bliskim emerytury. Oglądając spotkanie z Maltą, pomyślałem sobie, że poprzednikowi Jana Urbana - Michałowi Probierzowi - ja*a by urwali, gdyby posłał do gry Bartosza Bereszyńskiego czy Kamila Grosickiego - zaśmiał się Kałużny. - Nie mam nic do tych chłopaków, lecz wolałbym na ich miejscu piłkarzy, na których musimy budować przyszłość, ponieważ i tak mamy wiekową reprezentację - dodał w PS Onet.
Zdaniem Kałużnego szanse Polaków w marcowych barażach uzależnione są od tego, jaki futbol zaprezentują. Jeśli zagrają podobnie jak z Holandią, wówczas "szanse są spore". Jeśli natomiast pokażą się z równie słabej strony jak w spotkaniu Maltą (wymęczone 3:2), to USA, Kanadę i Meksyk, czyli kraje, które organizują mundial, "zobaczymy jak własne ucho bez lusterka".