15 listopada 2020 r. reprezentacja Polski rozegrała mecz Ligi Narodów z Włochami, w Reggio Emilia. Biało-Czerwoni zaprezentowali się słabo, nie oddali nawet celnego strzału na bramkę rywala, zasłużenie przegrali 0:2.
Po spotkaniu Robert Lewandowski stanął przed kamerą TVP Sport, by udzielić wywiadu Jackowi Kurowskiemu. Drugie pytanie brzmiało: "A powiedz mi, jaki był plan na ten mecz? Jak mieliśmy grać? Jak mieliśmy pokonać Włochów? Jakie były wskazówki? Co mieliście robić?".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Była 10. sekunda meczu. Niebywałe, co zrobił bramkarz
Lewandowski, zamiast odpowiedzieć od razu, milczał przez osiem sekund. Ten krótki, ale wymowny moment na antenie TVP Sport został odczytany jako wyraz głębokiego rozczarowania i pogłębił kryzys wokół selekcjonera Jerzego Brzęczka.
Dwa miesiące później Zbigniew Boniek, ówczesny prezes PZPN, dokonał zmiany na tym stanowisku, zastępując Brzęczka Portugalczykiem Paulo Sousą.
Do wydarzeń sprzed pięciu lat w rozmowie z TVP Sport wrócił teraz Jerzy Brzęczek. Jego zdaniem Lewandowski wcale nie miał zamiaru go krytykować, milcząc przez osiem sekund.
- Robert nie zrobił tej przerwy dlatego, że uważał, że taktyka była zła. Wszyscy byliśmy wściekli na to spotkanie, bo to był słaby mecz w naszym wykonaniu. On po prostu szukał słów - stwierdził w TVP Sport. - To zostało zmanipulowane. Znam Roberta, wiem, jak się zachowuje przy wywiadach. To było dla mnie jasne, że nie miał na celu podkreślenia tego, że się nie przygotowaliśmy taktycznie - dodał.
Brzęczek przypomniał, że miesiąc wcześniej Polacy zremisowali z Włochami w Gdańsku 0:0, po "doskonałym meczu". - I miesiąc później sztab trenerski nagle nie potrafi przygotować zespołu taktycznie? No ludzie kochani - mówił Brzęczek.
Obecnie 54-latek prowadzi reprezentację Polski U-21. Ze znakomitym skutkiem. Polacy wygrali wszystkie spotkania w eliminacjach MME i prowadzą w grupie.
Czy autor ''artykułu'' - odgrzewając stary kotlet sprzed 6 lat - chciał wyrobić dzienną normę wierszówki?
Tak - Nie - Nie mam zdania