W sobotnie popołudnie KVC Westerlo podejmowało KAA Gent. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, choć to gospodarze byli znacznie bliżej zdobycia gola i kilkukrotnie obijali obramowanie bramki rywala. W 60. minucie Isa Sakamoto trafił do siatki, jednak po dłuższej chwili jego gol został anulowany.
Po analizie VAR sędziowie dopatrzyli się bowiem minimalnego spalonego, na którym znalazł się asystujący Nacho Ferri. Sytuacja była stykowa i rozstrzygała się dosłownie na milimetry. Feralną akcję wraz z grafiką tłumaczącą decyzję arbitrów zamieszczamy poniżej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Była 10. sekunda meczu. Niebywałe, co zrobił bramkarz
Po zakończeniu spotkania wściekłości z powodu anulowania gola nie krył Issame Charai, trener KVC Westerlo. - Chciałbym jeszcze raz przeanalizować tę sytuację. To hańba dla belgijskiej piłki. Wstyd, że musimy dyskutować, gdzie jest granica. Czy nie powinno się gwizdać w oczywistych sytuacjach? Na początku sezonu mówiono nam, że w razie wątpliwości takie bramki będą uznawane. A w tej sytuacji tak nie było - mówił przed kamerami telewizji DAZN.
- Chcę jasno podkreślić, że nie winię Berta Puta (sędziego głównego tego meczu przyp. red.), który po prostu dostosowuje się do otrzymanych instrukcji. Takie sytuacje nie mogą mieć miejsca na tym poziomie - dodał.
Nie była to jednak jedyna sytuacja w tym meczu, kiedy system VAR zmienił decyzję arbitra. W 82. minucie w polu karnym gospodarzy po starciu z Lukasem Mbambą-Muandą padł Michał Skóraś. Put podyktował "jedenastkę" dla KAA Gent, jednak po chwili podbiegł do monitora i po ponownej analizie tej sytuacji uznał, że Polak nie był faulowany. Wideo poniżej.
Dodajmy, że dla Skórasia był to 12. występ w tym sezonie. 25-latek ma na koncie dwa gole i sześć asyst. W meczu z KVC Westerlo opuścił plac gry chwilę po anulowanym rzucie karnym. Do Gentu trafił we wrześniu br. z innego belgijskiego klubu - Club Brugge.