We wtorkowy wieczór Chelsea FC rozbiła na Stamford Bridge w Londynie 3:0 FC Barcelonę. Ekipa Hansiego Flicka do przerwy przegrywała 0:1, a do tego musiała grać w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Ronalda Araujo w 44. minucie.
W wyjściowym składzie "Dumy Katalonii" znalazł się Robert Lewandowski. Polak, podobnie jak większość jego kolegów, rozegrał słabe spotkanie i nie był w stanie zagrozić bramce rywali. Ostatecznie zakończył swój występ w 62. minucie, a zastąpił go Raphinha.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w swoim stylu. Sala od razu wybuchła śmiechem
Od zakończenia meczu minęło już kilkanaście godzin, jednak Lewandowski w żaden sposób nie skomentował występu swojej drużyny. Polak nie rozmawiał z dziennikarzami i nie zamieścił żadnego wpisu w mediach społecznościowych.
A to rzadkość. Doświadczony napastnik po większości swoich występów publikuje na Instastories przynajmniej kilka słów lub udostępnia zdjęcia wykonane w czasie gry. Tym razem jednak tego zabrakło.
Milczenie Lewandowskiego zdaje się być kolejnym dowodem nerwowej atmosfery, jaka zapanowała w szatni FC Barcelony po meczu z Chelsea. "Duma Katalonii" póki co zawodzi w tym sezonie Ligi Mistrzów. Po pięciu kolejkach ma na koncie tylko siedem punktów i zajmuje obecnie odległe, 15. miejsce w tabeli. A po środowych spotkaniach może ją jeszcze wyprzedzić kilka ekip.
Wymowne jest także to, że Lewandowski wciąż czeka na swoją premierową bramkę w tym sezonie Ligi Mistrzów. Polak po raz ostatni trafił do siatki w tych rozgrywkach w kwietniu br., w ćwierćfinałowym meczu z Borussią Dortmund.
Real Betis vs. FC Barcelona - oglądaj mecz na żywo w ES1 o 18:30 w Pilocie WP (link sponsorowany)