Korespondencja z Gdańska - Krzysztof Sędzicki
Mimo że nie był to mecz o punkty, starcie ze Słowenkami ma być już przygotowaniem do walki w eliminacjach mistrzostw świata, które ruszają na początku marca. Dodajmy, że ta drużyna awansowała do dywizji A Ligi Narodów, więc ostatnio jest na fali. Za faworytki uchodziły jednak Polki, które w rankingu FIFA znajdują się aktualnie na 26. pozycji - o 12 lokat wyżej od piątkowych przeciwniczek.
- Do tego spotkania podchodzimy bardzo serio. Dla mnie to jest standard. To nie jest tak, że jednego dnia masz taką mentalność, a drugiego inną. To jest indywidualna kwestia, ale podchodzę do tego tak, że nasze standardy - jako profesjonalnych piłkarek - są po prostu wysokie. Dlatego nie rozgraniczamy meczów na mniej czy bardziej istotne - mówiła nam przed meczem Oliwia Woś, stoperka polskiej kadry.
ZOBACZ WIDEO: "Spróbujcie go powstrzymać". Z piłką wyczynia cuda
Biorąc pod uwagę skład wystawiony przez trener Ninę Patalon, rzeczywiście o lekkim traktowaniu tego spotkania nie było mowy. Na środku obrony Woś wsparła Emilia Szymczak, a w ataku zagrał tercet Paulina Tomasiak-Ewa Pajor-Weronika Zawistowska.
Rywalki też do tego meczu podeszły na serio, o czym świadczy sytuacja z 7. minuty, gdy złe podanie Szymczak mogło okazać się asystą w sytuacji Mai Sternad sam na sam z Kingą Szemik. Górą jednak była polska bramkarka.
Chwilę później po jednej z interwencji urazu doznała Milena Kokosz i już po 11 minutach musiała opuścić boisko. Zastąpiła ją Gabriela Grzybowska, która wprowadziła się do gry znakomicie. W 17. minucie popisała się świetnym prostopadłym podaniem pomiędzy trzema oponentkami do wbiegającej Weroniki Zawistowskiej. Piłkarka Bayernu Monachium wiedziała, co należy zrobić w takiej sytuacji i po chwili cieszyła się z gola na 1:0.
Nie oszukujmy się, spotkanie nie miało szalonego tempa. Czy głównym powodem była temperatura czy też inne elementy? Trudno powiedzieć. Odnotujmy tylko szansę dla Słowenek w 23. minucie, gdy Zara Kramzar wygrała szarpaninę w polu karnym, ale strzeliła nad bramką oraz strzał Ewy Pajor z dystansu po indywidualnej akcji w 40. minucie. Tu z kolei poradziła sobie z interwencją Zala Mersnik.
Zmiany pojawiły się w drugiej połowie. Zgodnie z oczekiwaniami za Zawistowską pojawiła się Nadia Krezyman, ale także okazję na debiut w seniorskiej kadrze otrzymała Weronika Szymaszek z Pogoni Szczecin, która zastąpiła Oliwię Woś. Okazji do interwencji zbyt wiele się jednak nie nadarzyło. Zresztą w atakowanym przez Polki polu karnym też raczej było spokojnie. Poza 58. minutą, gdy przyspieszyła Pajor i znalazła się pod bardzo ostrym kątem i nie dała rady wkręcić piłki do bramki.
Jeśli ktoś był bliżej zdobycia gola w ciągu ostatnich 30 minut, to raczej reprezentacja Polski, choć klarownych sytuacji brakowało. Chwilę przed upływem podstawowego czasu drugiej połowy centrę z lewej strony boiska głową zamykała głową Patrycja Sarapata, dla której był to drugi występ w seniorskiej kadrze, ale piłka poleciała wysoko nad poprzeczką.
Ostatnim spotkaniem w 2025 roku dla reprezentacji Polski będzie starcie z Łotwą, które odbędzie się we wtorek 2 grudnia o 13:30, ale już na starym stadionie Lechii przy ul. Traugutta w Gdańsku. Do dyspozycji trener Niny Patalon będzie kilka zawodniczek do lat 23.
Polska - Słowenia 1:0 (1:0)
1:0 - Weronika Zawistowska 17'
Składy:
Polska: Kinga Szemik - Wiktoria Zieniewicz, Oliwia Woś (46' Weronika Szymaszek), Emilia Szymczak, Martyna Wiankowska - Ewelina Kamczyk (86' Patrycja Sarapata), Adriana Achcińska, Milena Kokosz (12' Gabriela Grzybowska) - Weronika Zawistowska (46' Nadia Krezyman), Ewa Pajor, Paulina Tomasiak (69' Aleksandra Zaręba).
Słowenia: Zala Mersnik (83' Sara Nemet) - Zara Kramzar (84' Mirjam Kastelec), Lana Golob, Sara Agrez - Dominika Conc (84' Tinkara Testen), Izabela Krizaj (77' Zala Kustrin)- Kaja Korosec, Sara Ketis (46' Mateja Zver), Kaja Erzen - Maja Sternad (66' Nina Kajzba), Lara Prasnikar.
Sędziowała: Jana Adamkova (Czechy).
Żółta kartka: Kustrin (Słowenia).