W nocy z sobotę na niedzielę polskiego czasu prowadzonego przez Filipe Luisa Kasmirskiego Flamengo pokonało w finale Copa Libertadores Palmeiras (1:0) - najważniejszych klubowych rozgrywkach w Ameryce Południowej.
To czwarty triumf klubu z Rio de Janeiro w tych rozgrywkach i trzeci, którego współautorem jest Kasmirski. W latach 2019 i 2022 sięgnął triumfował w Pucharze Wyzwolicieli jako zawodnik Flamengo. Rok po tym drugim sukcesie zakończył bogatą karierę zawodniczą i został trenerem.
Prowadził we Flamengo zespoły U-17 i U-20, a we wrześniu 2024 roku otrzymał szansę zostania następcą Tite. Miał zastąpić byłego selekcjonera reprezentacji Brazylii tylko tymczasowo, do końca sezonu 2024. Drużyna jednak grała pod jego wodzą tak dobrze, że Kasmirski otrzymał stały angaż.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w swoim stylu. Sala od razu wybuchła śmiechem
Przejął zespół w głębokie kryzysie. Tite zapłacił zwolnieniem za zdobycie ośmiu punktów w ośmiu poprzedzających dymisję meczach i odpadnięcie z Copa Libertadores. Tymczasem pod wodzą Kasmirskiego Flamengo do końca sezonu przegrało tylko jeden mecz i triumfowało w Pucharze Brazylii.
Sezon 2025 Flamengo zaczęło od zgarnięcia Superpucharu Brazylii. W sobotę zdobyło Copa Libertadores, a lada moment będzie świętować odzyskanie po pięciu latach mistrzostwa Brazylii. Na dwie kolejki przed końcem sezonu zespół Kasmirskiego jest liderem Serie A z pięcioma punktami przewagi nad Palmeiras.
Trudno wyobrazić sobie lepszy start trenerskiej kariery, niż wygranie wszystkich rozgrywek w pierwszych 15 miesiącach pracy.
Polsko brzmiące nazwisko 40-krotny reprezentant Brazylii zawdzięcza dziadkowi od strony ojca, który na początku XX wieku wyemigrował z rodziną z Polski do Brazylii pod nazwiskiem Kaźmierczak. Więcej o tym TUTAJ.
Dopiero w Brazylii nazwisko rodziny zostało przekształcone w Kasmirski. Filipe Luis nigdy nie krył się z polskimi korzeniami, a wręcz przeciwnie. Piłkarz Jeszcze gdy występował w Deportivo La Coruna (2006-10), nie zamykał sobie drogi do reprezentacji Polski, choć otwarcie przyznawał, że marzy o grze dla Canarinhos.
- Zgłosiłem go Beenhakkerowi, ale wątpię, aby ta sprawa zakończyła się dla nas pomyślnie - mówił w 2009 roku WP SportoweFakty Maciej Chorążyk z PZPN. Związek przystąpił do działania, a Filipe Luis niedługo późnie trafił do kadry Brazylii.