W Norwegii, w przeciwieństwie do większości europejskich lig, rozgrywki toczą się w systemie wiosna-jesień. W efekcie mistrz kraju wyłaniany jest jeszcze przed przerwą świąteczną.
Ostatnią kolejkę Eliteserien, najwyższej tamtejszej klasy rozgrywkowej, rozegrano w niedzielę. O mistrzostwo walczyły dwie drużyny. Viking Stavanger miał punkt przewagi nad FK Bodo/Glimt.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w swoim stylu. Sala od razu wybuchła śmiechem
Lider tabeli wytrzymał ciążącą na nim presję. Viking ograł na własnym boisku 5:1 Valerengę, pieczętując tym samym mistrzostwo kraju. Z kolei Bodo/Glimt pokonało 5:0 Fredrikstad FK, jednak nie zdołało odrobić straty.
Dla ekipy ze Stavanger było to ósme w historii mistrzostwo Norwegii, ale pierwsze od 1991 roku. Nic więc dziwnego, że po zakończeniu ostatniej kolejki na stadionie wybuchła szalona radość. Niektórzy piłkarze miejscowej ekipy nie kryli łez wzruszenia, a setki kibiców pojawiły się na murawie.
- To, co się dzieje, jest zupełnie surrealistyczne. Niewiarygodne uczucie. Od kiedy pamiętam, marzyłem, aby odzyskać dla Vikinga mistrzostwo. Ci wszyscy ludzie żyli tym tak samo jak ja - mówił Kristoffer Haugen. 31-letni obrońca w meczu z Valerengą zdobył jedną z bramek.
Dodajmy, że utratę mistrzostwa przez Bodo/Glimt można rozpatrywać w kategoriach sensacji. Klub ten triumfował w czterech z pięciu ostatnich edycji, a do tego regularnie reprezentował Norwegię w europejskich pucharach. W tym sezonie gra w fazie ligowej Ligi Mistrzów, a w poprzednim dotarł aż do półfinału Ligi Europy.