Artykuł "El Madrid da el cante en la 'gira'" (z hiszp. "Real Madryt kompromituje się na wyjazdach") na portalu marca.com omawia obecny kryzys formy Królewskich, zwłaszcza w meczach wyjazdowych.
Real zanotował trzy kolejne remisy poza Santiago Bernabeu (z Rayo 0:0, Elche 2:2 i Gironą 1:1), tracąc w ten sposób sześć punktów i oddając prowadzenie w lidze FC Barcelonie. Z pięciopunktowej przewagi nad odwiecznym rywalem i ośmiopunktowej nad Atletico Madryt, została im tylko dwupunktowa nad tym drugim, a Villarreal depcze im po piętach, będąc zaledwie punkt za nimi (TABELA TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Była 10. sekunda meczu. Niebywałe, co zrobił bramkarz
Autor tekstu, dziennikarz sportowy Pablo Polo Santias, podkreśla, że Real, mimo wystawienia całej swojej artylerii w meczu z Gironą, ponownie musiał "gonić wynik". Choć postawa zespołu była lepsza, to w pierwszej połowie mieli problem z przebiciem się przez obronę przeciwnika.
Bramka stracona tuż przed przerwą zmusiła drużynę do większego wysiłku w drugich 45 minutach, co zaowocowało dominacją na boisku i ostatecznie remisem, jednak dalsze ataki były prowadzone "bardziej sercem niż głową".
Kryzys Realu, zdaniem eksperta, rozpoczął się na początku listopada po porażce z Liverpoolem (0:1) w Lidze Mistrzów. Od tego czasu, zespół nie może wyjść z dołka. Jedynym zwycięstwem w tym okresie był pojedynek LM w Atenach przeciwko Olympiakosowi (4:3).
"W zeszłym tygodniu odbyły się spotkania w szatni, a zawodnicy starali się okazać wsparcie trenerowi, mimo plotek o braku zaufania niektórych zawodników do pracy Xabiego Alonso. Real Madryt będzie musiał teraz szukać kolejnego zwycięstwa, ale tym razem na San Mames, gdzie zmierzy się z Bilbao (w środę, 3 grudnia)" - podsumowuje Pablo Polo Santias.