Trudno nazwać niedzielny mecz w Lubinie piłkarskim spektaklem. Zagłębie po przeciętnym widowisku zremisowało z Jagiellonią Białystok 0:0. Sytuacji było jak na lekarstwo. Zawodnicy ewidentnie dostosowali się do dość mglistej aury na Dolnym Śląsku.
Zresztą, wątek pogodowy poruszył na konferencji prasowej trener Adrian Siemieniec.
- Pracowałem kiedyś w Głogowie i zawsze mi się kojarzyło, że Dolny Śląsk jest najcieplejszym rejonem w Polsce, ale dziś się cieszę, że wracam do Białegostoku, bo tam jest cieplej. Zimny był ten wieczór, ale mecz też nie niósł wielu emocji. To było trudne spotkanie, bo Zagłębie nieprzypadkowo u siebie nie przegrywa. To drużyna dobrze zorganizowana, agresywna, dobrze biegająca, nieustępliwa, mająca pomysł na każdy mecz. Do tego potrafi korzystać ze swoich atutów - gry bezpośredniej, którą często rozbija pressing i stwarza zagrożenie - mówił trener Jagiellonii.
- Mimo to mieliśmy dużo kontroli z piłką, niemniej jednak zawsze chcemy stwarzać więcej sytuacji niż dzisiaj. W pierwszej połowie brakowało nam trochę konsekwencji w działaniu, w drugiej doszliśmy do jakichś sytuacji, ale będziemy dążyć, by było ich więcej - przyznał trener Siemieniec.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w swoim stylu. Sala od razu wybuchła śmiechem
Z kolei trener Leszek Ojrzyński postawił bardzo mocno na szczerość.
- Marzyliśmy o trzech punktach, ale byliśmy niemrawi. Gratulację dla drużyny za walkę, determinację i grę w obronie, bo zagrać na zero z tyłu z Jagiellonią jest jakimś wyczynem. Jagiellonia nie miała wielu sytuacji. W przerwie mówiliśmy, że musimy zagrać odważniej, z pełną determinacją, a wyszliśmy i byliśmy nieswoi. Notowaliśmy dużo strat, jakość piłkarska była na słabym poziomie. Biegowo też był to jeden z naszych najsłabszych meczów. To było widać gołym okiem, że mogliśmy doskakiwać, a byliśmy spóźnieni - mówił trener Zagłębia.
- Szkoda, że nie wykorzystaliśmy swoich okazji, ale myślę, że gdybyśmy wygrali, to ten wynik byłby niesprawiedliwy. Remis jest zasłużony. Musimy też docenić, że jesteśmy niepokonani u siebie jako jedyna drużyna w Ekstraklasie - podkreślił trener Ojrzyński.
- Piłkarsko lepiej prezentowaliśmy się z Pogonią, a dostaliśmy pięć sztuk i wróciliśmy z podkulonym ogonem - podsumował Ojrzyński.