Ekspert z Hiszpanii mówi, co FC Barcelona powinna zrobić z Polakiem

Getty Images / Rico Brouwer / Soccrates / marca.com / Robert Lewandowski i Ivan San Antonio (w kółku)
Getty Images / Rico Brouwer / Soccrates / marca.com / Robert Lewandowski i Ivan San Antonio (w kółku)

- To nadal piłkarz, który może dużo dać drużynie. W najważniejszych meczach zagra - mówi nam o Robercie Lewandowski Ivan San Antonio. Dziennikarz katalońskiego "Sportu" rzuca też nowe światło na przyszłość "Lewego" w Barcelonie.

FC Barcelona w niedzielę po remisie Girony z Realem Madryt (1:1) utrzymała pozycję lidera La Ligi, chociaż jeszcze w październiku, po przegranym El Clasico (1:2), ekipie Hansiego Flicka brakowało pięciu punktów do Królewskich.

Dlatego wtorkowe spotkanie ligowe z Atletico Madryt (2 grudnia, godz. 21:00) wydaje się bardzo ważne, jeśli nie najważniejsze w kontekście walki o obronę tytułu mistrza Hiszpanii. Dzięki wygranej Blaugrana może na dłużej utrzymać pozycję lidera w tabeli ligowej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Huknął nie do obrony. Asysta piętą skradła show

- Mecz z Atletico wcale nie jest najważniejszy w sezonie. Nawet nie mieści się w pierwszej dziesiątce najważniejszych spotkań. Barca jest liderem - coś, co nie zdarzało się od siódmej kolejki, zanim pojechała na Bernabeu i przegrała z Realem Madryt. Od tamtej pory jednak rozegrała cztery mecze i cztery razy zwyciężyła - tłumaczy stanowczo w rozmowie z WP SportoweFakty Ivan San Antonio, dziennikarz katalońskiego "Sportu".

- Zespół jest więc w dobrym momencie, zwłaszcza jeśli chodzi o wyniki ligowe. A jeśli chodzi o grę, widać pewne oznaki poprawy i na pewno będzie coraz lepiej. Ale nie, to nie jest najważniejszy mecz sezonu - zostało jeszcze bardzo dużo spotkań, to dopiero 19. kolejka z 38 - uspokaja Hiszpan.

To nie kryzys

Po przeciętnych wynikach Barcelony w listopadzie mówi się o kryzysie, jednak trudno tak to nazwać, ponieważ - nie licząc wpadek w Lidze Mistrzów z Clubem Brugge (3:3) i z Chelsea (0:3) - Barca wygrywała pozostałe mecze ligowe. Mimo to właśnie starcia w europejskich pucharach niosą największą odpowiedzialność w oczach wielu kibiców.

- Co do "kryzysu", to sprawa jest bardzo względna. Barca w żadnym momencie nie była w prawdziwym kryzysie, tylko przechodziła przez różne trudności, głównie spowodowane brakiem wielu bardzo ważnych zawodników przez długi czas. Pedri, Raphinha, Lewandowski, Dani Olmo, de Jong oraz wielu graczy, których Flick właściwie nie miał do dyspozycji tak długo, że nie mógł trzy razy z rzędu wystawić tej samej podstawowej jedenastki. Co więcej, w meczu z Alaves po raz pierwszy w całym sezonie Raphinha, Lamine Yamal i Lewandowski zaczęli razem od pierwszej minuty, a mamy już grudzień - zaznacza San Antonio.

"Lewy" może być spokojny

Ważną kwestię w Barcelonie stanowi obecnie przyszłość Roberta Lewandowskiego, ponieważ kontrakt Polaka wygasa w czerwcu przyszłego roku. Z tego powodu 37-latek od 1 stycznia może rozpocząć negocjacje z innymi klubami. Co ciekawe, podczas wtorkowego meczu "Lewy" będzie miał okazję pokazać się na tle Juliana Alvareza, napastnika Atletico Madryt, który jest głównym celem transferowym "Dumy Katalonii".

- Skauci Barcy oczywiście wiedzą, kim jest Julian Alvarez i nie potrzebują oceniać go na podstawie jednego meczu. Potencjalny transfer Alvareza nie ma wiele wspólnego z Lewandowskim. To raczej sprawy komplementarne. Lewandowski, jeśli tylko będzie chciał, powinien dostać przynajmniej propozycję rocznego przedłużenia kontraktu. To nadal piłkarz, który może dużo dać drużynie - wyjaśnia dziennikarz "Sportu".

- On sam rozumie, że nie jest już na etapie gry w pełnym wymiarze 90 minut w 60 meczach sezonu. Jeśli trzeba go zmienić – można to zrobić, a jeśli ma usiąść na ławce - też to akceptuje. Wie jednak, że w najważniejszych meczach zagra. A to naturalne, że Barca szuka konkurencji na każdej pozycji - także na pozycji środkowego napastnika - twierdzi nasz rozmówca.

Pewność siebie

Warto wspomnieć, że Atletico 27 września zdeklasowało Real w La Lidze aż 5:2. Jednak Barcelona przegrała w derbach z Królewskimi, co dodatkowo podnosi emocje przed hitem 19. kolejki na pierwszym poziomie rozgrywkowym w Hiszpanii.

- Jeśli chodzi o mecz z Atletico, to mamy zupełnie inne spotkanie, niezależne od tego, co zrobiły Real i Atletico między sobą. Sądzę, że zobaczymy dobrą Barcelonę, która zresztą zawsze dobrze gra przeciwko "Los Colchoneros", bo ten rywal bardzo dużo wymaga, a w ostatnich sezonach Barca również potrafiła im zagrozić mimo trudności. Atletico jest w dobrej formie, ale to "Blaugrana" jest liderem ligi. A skoro przyjeżdżają na Camp Nou, to jeśli ktoś ma być zaniepokojony, to raczej Atletico - ocenia na koniec Ivan San Antonio.

Mecz 19. kolejki FC Barcelona - Atletico Madryt we wtorek o godz. 21. Transmisja w Eleven Sports 1. Relacja NA ŻYWO w WP SportoweFakty (TUTAJ).

Olaf Kędzior, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (27)
avatar
sebastian musiał
2.12.2025
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Pozostaje tylko Wieczysta. 
avatar
holger
2.12.2025
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
PRZESTAŃCIE QWA NAKRĘCAĆ TEMAT. REDAKTORKI QWA ICH MAĆ !!!!!!!!!!!!!!!!!! 
avatar
pan wszystkich wszystkich panów
2.12.2025
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
O czternastej z groszem wyszły jeszcze świeższe wiadomości od tych najnowszych. I będą jeszcze nowsze.Na jednym gościu i tej samej informacji tylu się wykarmi... 
avatar
pan wszystkich wszystkich panów
2.12.2025
Zgłoś do moderacji
7
0
Odpowiedz
Nie czytałem wypocin ale co Wy pismaki zrobicie jak nie będzie Lewego? I hejterki też. 
avatar
Luckyluke
2.12.2025
Zgłoś do moderacji
8
3
Odpowiedz
Zostanie jeśli obnize gaże 2x ...ott tajemnica 
Zgłoś nielegalne treści