Spotkanie Realu Madryt z Manchesterem City było niewątpliwym hitem 6. kolejki fazy ligowej Ligi Mistrzów. Pojedynek gigantów na Santiago Bernabeu dostarczył mnóstwo emocji. Gospodarze nie mieli jednak powodów do zadowolenia. Przegrali bowiem 1:2, ponosząc drugą porażkę w tych rozgrywkach.
A rozpoczęło się dobrze dla "Królewskich", którzy po bramce Rodrygo w 28. minucie wyszli na prowadzenie. Jeszcze przed przerwą na prowadzenie wysforowali się jednak przyjezdni. Wszystko za sprawą trafień Nico O'Reilly'ego oraz Erlinga Haalanda. W drugiej części spotkania wynik pozostał bez zmian.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Gol z połowy boiska. Można oglądać i oglądać
Norweski napastnik nie krył radości ze zwycięstwa swojego zespołu na trudnym terenie. - Zagraliśmy świetnie. Mogliśmy strzelić więcej bramek. Mecz był bardzo chaotyczny, nie mogliśmy go kontrolować, ale wygraliśmy i jesteśmy zadowoleni. Gdybyśmy dziś nie wygrali, nasza sytuacja by się skomplikowała. Ten mecz był bardzo ważny, ponieważ ostatnio przegraliśmy z Bayerem Leverkusen - podkreślił w rozmowie z TNT Sports.
Haaland odniósł się też do faktu, że nie mógł zmierzyć się z Kylianem Mbappe. Wszystko ze względu na kontuzję, której Francuz doznał w ostatnim meczu ligowym z Celtą Vigo.
- Wiedzieliśmy o jego urazie, ale w naszym zespole też jest kilka. Myślałem, że zagram przeciwko Kylianowi. Kiedy taki zawodnik nie gra, nie jesteś zadowolony, bo zawsze chcesz grać przeciwko najlepszym, ale daje to przewagę psychologiczną - podsumował napastnik City.
Po sześciu kolejkach fazy ligowej Ligi Mistrzów "Obywatele" zajmują 4. miejsce w tabeli z 13-punktowym dorobkiem. Udało im się więc wyprzedzić Real, który plasuje się na 7. lokacie (12 pkt). Różnice są jednak minimalne, więc pozostałe dwie rundy spotkań mogą jeszcze wiele zmienić.