Obserwując mecze sparingowe bełchatowian na Cyprze, można dojść do wniosku, że plan zaczął być chyba realizowany, gdyż GKS przegrał wszystkie spotkania, nie licząc ostatniego, które tuż przed powrotem do Polski bełchatowianie wygrali 3:0 z młodzieżową drużyną Dynama Kijów.
Analizując analogiczny okres z poprzedniego sezonu, GKS w zagranicznych sparingach był bardzo mocny i wszystko wygrywał, ale start był bardzo fatalny i posada trenera Ulatowskiego wisiała na włosku. Należy zatem wierzyć, że tym razem GKS będzie dobrze przygotowany.
- W zeszłym sezonie, wszyscy przywiązywali wagę do wyników sparingów i to mogło trochę uśpić naszą czujność. Liga szybko zweryfikowała nasze zapędy, bo co innego rozgrywać mecze sparingowe, a co innego walczyć o ligowe punkty. Teraz, chociaż wypadliśmy na Cyprze słabo biorąc pod uwagę wyniki, to jestem przekonany, że forma przyjdzie w odpowiednim momencie - mówi trener Ulatowski.
GKS wrócił w piątek z zagranicznego obozu i zgodnie z zapowiedziami, piłkarze dostali dwa dni wolnego. Następne zajęcia, które będą już stanowić bezpośrednie przygotowania do arcyciekawego pojedynku z Wisłą Kraków, odbędą się w poniedziałek.
Piłkarze spokojnie przygotowują się do startu rundy, a kibice już podgrzewają atmosferę przed pojedynkiem z mistrzem Polski. Dla GKS pierwsze cztery spotkania będą kluczowe, gdyż trzy z nich gra z zespołami wyprzedzającymi bełchatowian w ligowej tabeli. Zatem jeśli GKS chce coś ugrać, musi zacząć zwyciężać już od początku.
Być może trener Ulatowski i kibice mają jakąś tajną broń? Klub jako pierwszy w Ekstraklasie postanowił wypuścić na rynek napój izotoniczny, który sprzedawany jest pod nazwą GKS77, a nazwę jakżeby inaczej, wymyślili kibice.
Ciężko powiedzieć, czy GKS i trener Ulatowski są w stanie zaskoczyć czymś Wisłę w najbliższym spotkaniu. Forma bełchatowian będzie jedną wielką niewiadomą i dopiero starcie z krakowianami da odpowiedź jak GKS przygotowany jest do rundy rewanżowej.