Bogusław Kaczmarek nie ukrywa, iż bacznie obserwuje ruchy, jakie mają miejsce w Arce. Jak sam podkreśla, klub ten nie jest mu obojętny. - Bacznie obserwuję to, co dzieje się w Arce z racji przywiązania do klubu, w którym spędziłem piękne lata, a także z racji mojego zawodu - mówi nasz rozmówca.
Runda jesienna nie była zbyt udana dla Arki. Żółto-niebiescy zaliczyli prawdziwy falstart, przegrali pierwsze cztery spotkania, z czego większość w nie najlepszym stylu. Sytuacja zmieniła się po przyjściu do klubu trenera Pasieki, który odmienił oblicze drużyny. Arka osiągnęła własny styl, zmieniło się tez podejście mentalne piłkarzy. - Od momentu przyjścia Darka Pasieki drużyna zmieniła oblicze. Przede wszystkim od strony mentalnej, organizacji gry, co było widać chociażby w spotkaniu z Zagłębiem Lubin czy Koroną Kielce. Trener Pasieka przeniósł na gdyński grunt wiele elementów rodem z Niemiec, które zaczerpnął z 2. Bundesligi. Zresztą wiele lat zbierał doświadczenie w tym kraju - podkreśla Bogusław Kaczmarek. - Gorzej to wyglądało u siebie, niemniej jednak widzę bardzo duże szanse Arki na utrzymanie w ekstraklasie - dodaje nasz ekspert.
Poprawę jakości gry Arki mają zagwarantować nowi piłkarze. Do klubu dołączył Słowak Bożok, Joel Tshibamba, a także Joseph Mawaye. - Arka dokonała przemyślanych ruchów transferowych, zwłaszcza jeśli chodzi o przednie formacje. Pozyskano dobrego, lewonożnego Słowaka Bożoka. Myślę, że piłkarz ten wpłynie na urozmaicenie gry Arki. Posiada atut, którego brakowało, czyli dobra gra lewą nogą, niezłe uderzenie. Przystosowany jest do gry kombinacyjnej. Taki zawodnik pod nieobecność Wachowicza na pewno bardzo się Arce przyda - komentuje Bogusław Kaczmarek. - Drugim wzmocnieniem jest Joel Tshibamba, która ma za sobą występy w holenderskim NEC Nijmegen. Co prawda nie grał tam za wiele, ale treningi w Holandii z pewnością dużo mu dały. Posiada cechy typowe dla afrykańskich piłkarzy, czyli technikę i szybkość. W Holandii czasu nie tracił i w obliczu problemów Arki ze skutecznością może on ten problem rozwiązać.
O przyszłość Arki były współpracownik Leo Beenhakkera jest spokojny. Siłą tej drużyny mają być młodzi piłkarze, których umiejętnie wprowadza do zespołu trener Dariusz Pasieka. - Kiedyś to był taki dom starców, oczywiście nie obrażając przy tym nikogo. Teraz trener Pasieka korzysta z szerokiego zaplecza w postaci wychowanków i zawodników młodzieżowych, których wysokie umiejętności są zasługą doskonałego fachowca, jakim jest Jacek Dziubiński. W kadrze zespołu jest dużo młodych piłkarzy: Płotka, Budziński, Wilczyński, Czoska, Bułka. Są jeszcze inni, którzy cierpliwie czekają na włączenie ich do składu pierwszej drużyny. Ta młodzież prawidłowo się rozwija, a w przyszłości będzie stanowić o sile Arki.
Trener Bogusław Kaczmarek dokonuje także analizy poszczególnych formacji żółto-niebieskich, zwracając przy tym baczną uwagę na silną obsadę bramki. - Arka to taka mieszanka doświadczenia i młodości. W zespole jest dwójka bardzo dobrych bramkarzy: Witkowski i Bledzewski. Nie wiem czy mamy drugą taką parę golkiperów w lidze, mając na myśli umiejętności i poziom sportowy - mówi nasz rozmówca. - No i defensywa, w której występuje jeden z najbardziej obiecujących piłkarzy - Mateusz Siebert. Obserwuję tego chłopaka od dłuższego czasu, z meczu na mecz robi on postępy. Przeszedł świetną szkołę w akademii w Metz, co potwierdza jego wysoka forma. W drugiej linii mamy kilku bardzo ciekawych piłkarzy, m. in. Ławę, Słowaka Bożoka, Budzińskiego, jak również Wilczyńskiego. W przodzie występować będzie obiecujący Tshibamba i Przemek Trytko, który w kilku meczach pokazał nieprzeciętne umiejętności i drzemiący w nim potencjał - kontynuuje "Bobo".
Stadion rugby to atut czy może przeszkoda dla Arki? - Murawa ma inny współczynnik tarcia, piłka inaczej się porusza po takiej nawierzchni. Wykonanie wślizgu na niej pozostawia drobne urazy cielesne. Z tego też względu różnica między sztuczną a naturalną murawą jest duża. Sam jestem ciekaw, jak wyglądać to będzie w praktyce. Wszystkie śląskie drużyny mają podobne warunki do pracy, gdyż mogą ćwiczyć na sztucznej murawie obok Stadionu Śląskiego. Zresztą wszędzie Polsce istnieje już dużo takich boisk, nie licząc orlików. Choćby w miejscowości, w której mieszkam, niedaleko Malborka, jest piękne boisko ze sztuczną nawierzchnią o wymiarach 105 x 68 metrów.