Pierwsza odsłona rywalizacji między zespołami Jose Mourinho i Carlo Ancelottiego zakończyła się sukcesem tego pierwszego. Sprawa awansu pozostaje jednak otwarta. - Do rozegrania pozostało nam jeszcze 90 minut. Wygraliśmy, więc jestem większym optymistą. Jednak ten wynik może równie dobrze nic nie znaczyć. Wszystko będzie zależało od rewanżu. To był wyrównany pojedynek. Nikt się tutaj nie spodziewał wysokiego zwycięstwa żadnej ze stron. Ważny jest jednak fakt, że kiedy rozpocznie się mecz na Stamford Bridge, będziemy mieli przewagę - zauważył trener Interu.
Portugalczyk żałuje, że jego piłkarze pierwszy etap 1/8 finału musieli rozegrać na San Siro. - Rozgrywanie pierwszego meczu u siebie nie jest dobre. Inter ostatnimi czasy nigdy nie wyrobił sobie zaliczki przed rewanżem. Chelsea liczy na odrobienie strat, a my na utrzymanie tej przewagi. W poprzednim sezonie przegraliśmy w Manchesterze, ale mieliśmy trzy dogodne sytuacje do zdobycia bramki. Dlaczego więc nie mielibyśmy strzelić gola na Stamford Bridge? Pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną na miarę Ligi Mistrzów - wyjaśnił "Mou".
Po końcowym gwizdku sędziego szkoleniowiec z Setubal chwalił swojego bramkarza. Julio Cesar zagrał, chociaż trzy dni wcześniej miał wypadek samochodowy. - Julio Cesar w wielu sytuacjach bardzo nam pomógł. To wspaniały bramkarz! Może przy tej straconej bramce mógł zrobić więcej, ale ja nigdy nie krytykuję moich zawodników. Tym bardziej jego, bo on często wyprawia cuda na boisku. Biłem się z myślami, czy w tej sytuacji postawić na niego, ale Toldo rozegrał za mało meczów - wytłumaczył.
Mourinho nie szczędził ciepłych słów także Balotelliemu. - Mario pokazał się z dobrej strony. Myślałem, że zdziałamy coś więcej, ale nie udało się, bo rywal był świetny i to my mieliśmy kłopoty. Mój zespół w ostatnich 15 minutach był bardzo zmęczony, ale to zrozumiałe, bo ostatnio graliśmy w 9 i straciliśmy mnóstwo sił. To było widać - zauważył.
Mourinho przed rewanżem tryska optymizmem. Zwycięstwo nad Chelsea mogło tylko dodać pewności jego drużynie. - Na Stamford Bridge opanuję emocje. Zaznaczę jednak, że udało nam się wygrać, a tego na tym etapie Ligi Mistrzów dawno nie było. Nie pokonaliśmy ani Liverpoolu, ani Manchesteru. Teraz ograliśmy wspaniałą drużynę, która od dawna nie przegrała. Mamy przewagę - zakończył.