Kamil Gęśla: W Stali mam szansę na regularną grę

Stal ze Stalowej Woli zajmuje ostatnie miejsce w pierwszej lidze. Zielono-czarnym potrzebne są zwycięstwa, które daje większa liczba goli niż rywal. Kamil Gęśla, który kilka dni temu podpisał kontrakt ze Stalówką ma być gwarancją tych bramek.

Kamil Gęśla wychowanek Stali Stalowa Wola wrócił na Podkarpacie. Zawodnik ostatni okres spędził w Płocku, reprezentując barwy miejscowej Wisły. 24-letni napastnik nie jest do końca zadowolony z pobytu w ekipie Nafciarzy. - Nie planowałem powrotu do Stali. O moim losie zdecydowało ostatnie pół roku gry w Wiśle Płock. Tam właściwie przez ten okres na boisku pokazywałem się w kratkę. Dlatego zdecydowałem się na przyjście do Stalówki. W Płocku grałem w kratkę. Przyczyną tego była duża roszada trenerów. W ciągu półtora roku było ich pięciu. U jednego grałem u innego nie. Ja chcę grac systematycznie. Tutaj jest szansa, żeby grać regularnie - powiedział portalowi SportoweFakty.pl nowy nabytek Stalówki.

Długo ważyły się losy gry w zielono-czarnych barwach tego piłkarza. Na przeszkodzie stawały rozbieżności finansowe pomiędzy stronami. Długie negocjacje w końcu zakończyły się pozytywnie dla obu stron, które są zadowolone z osiągniętego kompromisu. - Rozmowy w Stalowej Woli były bardzo ciężkie. Rewelacji finansowych tutaj nie ma, ale jestem stąd i dzięki temu nie muszę płacić za mieszkanie czy za wyżywienie - dodaje Gęśla.

Stalowcy w potyczkach kontrolnych prezentują się bardzo dobrze. W sześciu rozegranych do tej pory w tym roku sparingach stracili tylko dwa gole. Gdyby w trakcie rozgrywek na wiosnę zielono-czarni utrzymali taką dyspozycję to kibice mogliby być świadkami cudu, jakim zapewne będzie utrzymanie się drużyny na zapleczu ekstraklasy. - Mieliśmy kilka gier kontrolnych, które w większości rozstrzygnęliśmy na własną korzyść. Raz przegraliśmy i raz zremisowaliśmy. Pokazujemy się z dobrej strony. Im bliżej startu, tym prezentujemy się coraz lepiej. Jesteśmy przygotowani bardzo dobrze pod względem szybkościowym i taktycznym - kontynuuje na napastnik.

Dużym problemem w przygotowaniach Stalówki do rundy rewanżowej był brak boiska do trenowania. Stal nie mogła ćwiczyć na własnych obiektach, które były przykryte śniegiem oraz na sztucznej trawie, gdyż tam im zabroniono trenować. Obecnie na stadionie przygotowano boczne płyty i piłkarze ze Stalowej Woli mają gdzie odbywać zajęcia. - Na początku było niezbyt ciekawie. Byliśmy źli, gdyż potrzebujemy zielonej murawy. Od 2-3 dni trenujemy już normalnie na boisku. Jeszcze został tydzień do wznowienia rozgrywek, także trochę czasu nam zostało - stwierdził 24-latek.

Początek rozgrywek na wiosnę będzie bardzo ważny. Stalowcy muszą wygrać dwie potyczki z KSZO i Wisłą Płock, aby móc myśleć realnie o utrzymaniu. Zielono-czarni z KSZO wygrali w sparingu, a w Wiśle ostatnio grał Gęśla. - Mamy przewagę psychologiczną nad KSZO po wygranym spotkaniu sparingowym. Mecz meczowi jednak nie jest równy. To będą pojedynki już o punkty. Każdy inaczej do tego będzie podchodził. Boisko wszystko zweryfikuje. Z Wisłą raczej nie zagra, gdyż takie będą ustalenia między klubami - zakończył Kamil Gęśla.

Źródło artykułu: