Pawłowski dla Sportowych Faktów: Chciałbym, aby dobra forma przyszła na ligę

Piłkarze KGHM Zagłębia Lubin mają już za sobą pierwszy obóz przed nowym sezonem. Przez kilka dni mistrzowie Polski przygotowywali się do rundy wiosennej w Pogorzelicy. - Prawie codziennie trenowaliśmy po trzy razy, więc łatwo nie było - mówi Sportowym Faktom Szymon Pawłowski, który na początku grudnia zadebiutował w reprezentacji Polski.

Piłkarze Zagłębia rozpoczęli zgrupowanie w Pogorzelicy jedenastego stycznia i zakończyli go 8 dni później dwoma sparingami, w których zagrały dwie zupełnie inne "jedenastki". W jednym z nich Miedziowi pokonali Pogoń Szczecin 5:3, a dwa gole zdobył właśnie Pawłowski. - Czy jestem w dobrej formie? Mam nadzieję, że forma dopiero przyjdzie. Ciężko trenowaliśmy i zobaczymy jak to będzie dalej. Mamy jeszcze przed sobą dwa obozy i na nich będziemy poprawiać inne elementy. Chciałbym, aby dobra forma przyszła na ligę - mówi Pawłowski.

Sztab szkoleniowy Zagłębia nie miał litości dla piłkarzy. Kilka razy jeszcze przed śniadaniem zawodnicy udawali się na krótki bieg. Poza tym prawie codziennie mistrzowie Polski trenowali po trzy razy. - Mieliśmy ciężkie treningi w Pogorzelicy. Wiadomo, że jest to pierwszy obóz i tak zawsze jest. Prawie codziennie trenowaliśmy po trzy razy, więc łatwo nie było. Na szczęście odbyło się u mnie bez urazów. Oby tak dalej - dodał Pawłowski.

Rok temu obowiązkowy był udział w zabiegu krioterapii. Zabieg ten polega na poddaniu całego ciała przez maksymalnie trzy minuty działaniu bardzo niskich temperatur (od -160 do -100°C). Tym razem sztab szkoleniowy Zagłębia dał wolną rękę piłkarzom. - Ja nie korzystałem z zabiegów krioterapii, ponieważ nie było to obowiązkowe. W tamtym roku było to obowiązkowe i musiałem chodzić. Tym razem nie korzystałem z tego zabiegu - przyznaje piłkarz Zagłębia.

Pawłowski na początku grudnia dostał powołanie do reprezentacji Polski. Zastąpił w kadrze Kamila Grosickiego, który akurat przebywał w ośrodku, gdzie uczył się żyć bez hazardu. Pawłowski najpierw zagrał z sparingowym meczu z tureckim zespołem, a kilka dni później zadebiutował w oficjalnym meczu z Bośnia i Hercegowiną. Tym razem Leo Beenhakker nie zabrał go na zgrupowanie na Cypr, a poleci właśnie Grosicki. - Nie czuję się rozczarowany, że nie dostałem powołania do reprezentacji Polski - mówi Pawłowski. - Na ostatnim zgrupowaniu dostałem swoją szansę. Myślę, że zaprezentowałem się nieźle. Teraz trenerzy najwidoczniej chcą zobaczyć kogoś innego. Kamil Grosicki miał jechać wtedy do Turcji, ostatecznie ja pojechałem. Może malutkie rozczarowanie teraz było, ale na pewno nie jestem zawiedziony. Jak dobrze będę prezentował się w lidze, to w przyszłości może ponownie dostanę szansę gry w reprezentacji - zakończył zawodnik Zagłębia Lubin.

Komentarze (0)