Wydarzenie to, pierwotnie zaplanowane na 17:30 rozpoczęło się z kilkunastominutowym opóźnieniem. Jak przyznał sekretarz klubu, Paweł Żmuda jeszcze tuż przed 15 nie było wiadomo czy dojdzie ono do skutku z powodu nieporozumień z MOSiR. Dodał, że to pierwsze tego typu przedsięwzięcie w 60-letniej historii Motoru.
Na początek przedstawiono rywali lublinian w wiosennej rywalizacji. Po krótkim występie grupy tanecznej na parkiet kolejno wbiegali piłkarze i członkowie sztabu szkoleniowego. Długa owacja powitała Bogusława Baniaka.
Po przedstawieniu zespołu halą wstrząsnęły gromkie śpiewy kibiców, okraszone odpaleniem kilku rac. Nie zapomniano również o kapitanie drużyny - Przemysławie Żmudzie, który w środę obchodził 25. urodziny.
Trener Baniak nie ukrywał, iż nie może zagwarantować utrzymania na zapleczu ekstraklasy, mimo wszystko z optymizmem czeka na inaugurację rundy wiosennej. - Po takim dopingu i przywitaniu zespołu mogę zagwarantować, że każdy z tych chłopców, wychodząc na boisko będzie gryzł trawę, a jeżeli nie będzie tego robił to nie będzie grał w Motorze. Obiecuję wam walkę do ostatniego gwizdka sędziego. Nie rozumiem, dlaczego Motor z takimi kibicami jest na ostatnim miejscu w I lidze - te słowa szkoleniowca wzbudziły aplauz.
- W imieniu drużyny chciałbym podziękować za doping w rundzie jesiennej. Prosiłbym, abyście byli dwunastym zawodnikiem. Abyśmy my, jako zespół i wy - kibice utrzymali I ligę dla Lublina. Odmieńmy wizerunek Motoru - apelował Przemysław Żmuda.
Na trybunach nie zabrakło przedstawicieli władz miasta. Pojawili się: Dyrektor Departamentu Rozwoju Krzysztof Łątka oraz wiceprezydent Włodzimierz Wysocki, który zabrał głos i zapewnił o wsparciu dla klubu. Ostatnim ważnym akcentem były rozmowy piłkarzy z kibicami. Już w najbliższą niedzielę o godz. 12:00 Motor zmierzy się u siebie z Sandecją Nowy Sącz.