Mioduski mówił o jatce po meczu Legii. "Zapalnikiem był jakiś gościu"

YouTube / Biznes Klasa / Na zdjęciu: Dariusz Mioduski
YouTube / Biznes Klasa / Na zdjęciu: Dariusz Mioduski

Dariusz Mioduski niechętnie wraca wspomnieniami do wydarzeń z Alkmaar. Sternik Legii Warszawa zrobił wyjątek dla kanału youtube'owego "Biznes Klasa". - Emocje się wylały. Każdemu puściłby nerwy - przekonywał.

W październiku 2023 roku Legia Warszawa rozegrała spotkanie wyjazdowe z AZ Alkmaar w Lidze Konferencji. Pamiętny mecz zakończył się porażką "Wojskowych" 0:1, jednak wydarzenia boiskowe szybko zeszły na dalszy plan.

Po porażce Josue i Radovan Pankov nie mogli wrócić z resztą drużyny do hotelu. Obaj zawodnicy Legii zostali aresztowani przez lokalną policję. Zagraniczne media rozpisywały się o awanturze w Alkmaar.

Uczestnikiem wspomnianych wydarzeń był również Dariusz Mioduski. Prezes stołecznego klubu, który był gościem Łukasza Kijka na kanale youtube'owym "Biznes Klasa", przedstawił swoją wersję zdarzeń.

- Emocje się wylały. Cała sytuacja była wynikiem iluś rzeczy, które się działy w ciągu dnia, ewidentnego podejścia dyskryminacyjnego w stosunku do Polaków tam. Rozumiem, że nasi kibice mogą mieć pewną reputację, czasem można się ich obawiać itd., natomiast to, co tam się działo, co robiła policja, było naprawdę nieprzyjemne - nie ukrywał 60-latek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewporcie: Co to był za gol! "Stadiony świata"

W sieci krążyły nagrania, na których można było zauważyć, że prezes Mioduski był odpychany przez holenderskich funkcjonariuszy. Co więcej, działacz miał zostać także kilka razy brutalnie uderzony.

- Na końcu zapalnikiem był jakiś gościu z ochrony. Po przegranym meczu, gdzie byliśmy wkurzeni, prawie o północy, mieliśmy samolot o 8 rano po to, żeby lecieć do Warszawy, bo mieliśmy grać bardzo ważny mecz z Rakowem, ci piłkarze po prostu chcą przejść do autokaru i on zaczyna wydziwiać, zamykać drzwi, wrzeszczeć, krzyczeć i z tego zrobił się zapalnik. Byłem w szatni i jak widziałem, co się dzieje, to chciałem wyjść i uspokoić tę sytuację, mówiąc jako prezes klubu: "pozwólcie nam przejść do autokaru, opuszczamy stadion, wszystko jest OK, nie musi być żadnego problemu". A on woła policję szturmową i zaczyna się jatka - relacjonował.

Mioduski nie może zrozumieć, dlaczego członkowie drużyny Legii i polscy kibice zostali agresywnie potraktowani przez policjantów. Jego zdaniem skandal, który rozegrał się w Alkmaar, odcisnął piętno na zespole.

- Emocje były z naszej strony, ale one były wynikiem ludzkiej sytuacji, w której każdemu puściłby nerwy. Żałuję, że to się stało. Uważam, że gdyby nie ta sytuacja, wygralibyśmy mecz z Rakowem i inaczej potoczyłby się cały sezon. Często w piłce tak jest, że przegrywasz mecz, którego nie powinieneś przegrać i wtedy zaczyna się pewna spirala. Czy żałuję swojej reakcji? Nie. Uważam, że po prostu byłem tam z drużyną, stałem w ich obronie i byłem częścią tego, co się działo. Nie chciałem pozwolić, by krzywda się stała naszym zawodnikom - zapewnił Dariusz Mioduski.

Komentarze (8)
avatar
Jagafan !
3 h temu
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Pudel zna się na piłce ! - jest okrągła 
avatar
Przemysław Szczęsny
3 h temu
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Holendrzy to tchórzliwy naród bez jaj. Rosjanie zestrzelili ich samolot lecący do Brazylii i co zrobili? Nic zupełnie nic. Naród bez jaj 
avatar
Areczekk
4 h temu
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Mioduski zna się na piłce jak Joanna Mucha na sporcie 
avatar
Jagafan !
9 h temu
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Legia - Najlepszego w ten wigilijny wieczór, dużo punktów i wiele sukcesów 
avatar
Jagafan !
10 h temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ires :) - w punkt !