Doskonały debiut Grzyba

Jesienią Rafał Grzyb był wyróżniającą się postacią polskiej ekstraklasy. Nikogo nie zdziwiły więc korzystne finansowo propozycje z klubów bogatszych niż Polonia Bytom, z którą pomocnik był związany kontraktem do 30 czerwca. Ostatecznie zawodnik zdecydował się na Jagiellonię Białystok, a decyzja o opuszczeniu Śląska po tym sezonie mogła kosztować gracza pół roku rozbratu z piłką. Na szczęście dla niego kluby doszły do porozumienia i w ostatniej kolejce Grzyb mógł zadebiutować w barwach nowego zespołu.

- Cieszę się, że trafiłem do klubu, w którym mogę normalnie trenować - mówił po swoim premierowym spotkaniu w żółto-czerwonej koszulce defensywny pomocnik. Jednak jeszcze niedawno wydawało się, że rundę wiosenną spędzi na futbolowym zapleczu, bowiem po ogłoszeniu decyzji o podpisaniu kontraktu z Jagiellonią, zarząd Polonii Bytom postanowił zawiesić go w prawach zawodnika. Dodatkowo nałożono na niego karę pięciu tysięcy złotych. Czy w takich okolicznościach piłkarz nie żałował, że zdecydował się na parafowanie umowy, która miała obowiązywać od lipca 2010? - Podpisując tą umowę nie ryzykowałem przecież żadnego zawieszenia. Jest przepis mówiący, że pół roku przed końcem kontraktu można podpisać kolejny z innym klubem - deklaruje i dodaje z żalem: - Nie sądziłem, że działacze z Bytomia zdecydują się na taki krok, ale co zrobić? Życie toczy się dalej i cieszę się, że tu trafiłem.

Na jego szczęście klubu doszły do finansowego porozumienia i piłkarz od wtorku mógł trenować z nową drużyną, w której może pozostać do 2013 roku. Po tym transferze wydaje się, że pomoc Jagiellonii jest jedną z najlepszych w lidze, zwłaszcza że do zespołu dołączył także Marcin Burkhardt. - I bez nas Jagiellonia miała silną drugą linię. My ze swojej strony zrobimy wszystko, żeby jej pomóc w spokojnym utrzymaniu - deklaruje były już gracz Polonii Bytom.

Już w pierwszym meczu w barwach nowej drużyny Grzyb pokazał, że warto było czynić takie starania o jego pozyskanie. Na stadionie przy Oporowskiej w trakcie wygranego 2:1 pojedynku ze Śląskiem środkowy pomocnik Jagi rządził i dzielił wraz z innymi piłkarzami w środku boiska. - W dzisiejszym meczu wiedzieliśmy ile zespołowi dał Grzyb, który dobrze wkomponował się w zespół - komplementował po meczu nowego kolegę Tomasz Frankowski.

Dobre słowa, nabytek zespołu spod wschodniej granicy usłyszał także z ust Michała Probierza, który na pomeczowej konferencji stwierdził: - Grzyba chciałem od samego początku. Przez siedem miesięcy prowadziłem go w Polonii Bytom, znam go i wie, co potrafi. Powtórzę to, co już mówiłem - nie ma w Polsce lepszego defensywnego pomocnika od Rafała. Opiekun Jagiellonii nie poprzestał na pochwałach w kontekście sobotniego meczu. - Nie ma on strat własnych i polecam go trenerowi Smudzie - powiedział.

Problemem może być jednak niechęć selekcjonera do piłkarzy z korupcyjną przeszłością. Grzyb natomiast ma postawiony zarzut przyjęcia łapówki w trakcie gry w Wiernej Małogoszcz. Mimo to, Probierz podtrzymuje swoje zdanie. - W młodości wprawdzie chłopak był w coś zaplątany, ale piłkarsko jest jednym z lepszych w kraju - zadeklarował. Sam piłkarz niechętnie wraca do tego epizodu i wizyty we wrocławskiej prokuraturze. - Nie chcę tego wspominać i chciałbym o tym jak najszybciej zapomnieć - stwierdził po wygranym spotkaniu na Oporowskiej.

Źródło artykułu: