LM: Grad bramek! Arsenal i Bayern w ćwierćfinałach!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Świadkami wspaniałych widowisk byli kibice, którzy we wtorkowy wieczór mogli znaleźć się na Emirates Stadium lub Stadio Artemio Franchi. W Londynie Arsenal w spektakularny sposób odrobił straty z pierwszego meczu z FC Porto, a we Florencji Bayern Monachium po kapitalnych golach zdołał obronić korzystny wynik sprzed trzech tygodni.

W tym artykule dowiesz się o:

Kibice Kanonierów obawiali się przed meczem, czy londyńczycy grając bez Ceski Fabregasa będą w stanie ograć Smoki z Porto. Obawy angielskich fanów rozwiali Andrej Arszawin i Samir Nasri, którzy w znakomitym stylu zastąpili Hiszpana w środku pola. Arsenal na początku meczu ruszył do natarcia na bramkę podopiecznych Jesualdo Ferreiry, co przyniosło skutek już w 10. minucie gry. Po dalekim wykopie piłki przez Manuela Almunię, Arszawin znalazł się przed Heltonem, ale stoperom gości udało się wybić piłkę spod nóg Rosjanina. Na ich nieszczęście dopadł do niej Nicklas Bendtner i wpakował ją do pustej bramki, odrabiając straty Arsenalu z Estadio do Dragao. Po stracie gola Portugalczycy ruszyli na rywali, ale nie potrafili stworzyć zagrożenia pod ich bramką. Z kolei gospodarze groźnie kontrowali. Po jednej z takich szybkich akcji Arszawin przedarł się lewą stroną pola karnego, ale Bendtner nie zdołał dojść do zagranej przez niego wzdłuż bramki piłki. Wreszcie w 25. minucie niesamowity tego dnia Arszawin przejął przed polem karnym piłkę po fatalnym wybiciu Fucile, zwiódł czterech (!) rywali i na złotej tacy wyłożył piłkę Bendtnerowi, któremu pozostało tylko kopnąć ją za linię bramkową. W 34. minucie sam Arszawin mógł wpisać się na listę strzelców, ale po oskrzydlającej akcji Nasriego przeniósł piłkę nad poprzeczką bramki Heltona. Dwie minuty przed przerwą rozochocony Bendtner próbował zaskoczyć Heltona strzałem z dystansu, ale bramkarz gości z najwyższym trudem zdołał sparować uderzenie na rzut rożny. Po tym stałym fragmencie gry z kolei od utraty gola uchronił go słupek, w który trafiła piłka po strzale głową Abu Diabiego.

Chwilę po przerwie Arsenal znalazł się dwukrotnie w opałach. Najpierw Almunia miał problemy ze złapaniem strzału Falcao, a w 61. minucie po strzale Rodrigueza piłkę z linii bramkowej wybił Nasri. Kilkadziesiąt sekund później Francuz zachował się znakomicie także pod bramką gości. W pojedynkę wymanewrował trzech rywali i strzałem w długi róg pozbawił resztek nadziei kibiców Porto. Portugalczyków dobili jeszcze Emmanuel Eboue, który wykończył kontrę wyprowadzoną przez Arszawina i Bendtner, celnym strzałem wykorzystując rzut karni po faulu Fucile na Eboue i kompletując hat-tricka.

Łukasz Fabiański, który przed trzema tygodniami zatroszczył się o to, by Kanonierzy mieli co odrabiać na Emirates Stadium, oglądał mecz z ławki rezerwowych. Ekipa Arsena Wengera zapisze się w historii futbolu jako ta, która po raz pierwszy od 24 dwumeczów z FC Porto potrafiła odrobić w rewanżu straty z pierwszego meczu.

Nie mniej ciekawy piłkarski spektakl zobaczyli widzowie we Florencji. Po niesprawiedliwej porażce w pierwszym meczu na Allianz Arena, piłkarze Fiorentiny pałali żądzą rewanżu na Bawarczykach. Zemsta okazała się połowicznie skuteczna, bowiem mimo zwycięstwa nad drużyną Louisa van Gaala, Włosi pożegnali się Ligą Mistrzów.

Dla gospodarzy wszystko układało się dobrze przez godzinę gry. W 27. minucie Marco Marchionni potężnym strzałem z dystansu zmusił Hansa-Joerg Butta do zbicia piłki do boku, gdzie bardzo aktywny w tym meczu Juan Vargas wyprzedzając Daniela van Buytena, dał prowadzenie Violi. Kilka minut później kontuzja uniemożliwiła kontynuowanie gry Mario Gomezowi. Bawarczycy mogli odpowiedzieć w 34. minucie, ale strzał Arjena Robbena świetnie obronił Sebastian Frey. Gospodarze schodzili więc na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem, które dawało im upragniony awans do kolejnej rundy.

W drugiej połowie scenariusz dalej układał się pomyślnie dla Fiorentiny. O ile w 50. minucie Alberto Gilardino nie potrafił skorzystać z prezentu od niemieckich stoperów, to cztery minuty później zrehabilitował się, asystując przy golu Stevana Jovetica. Wtedy jednak do głosu doszli goście. Mark van Bommel soczystym strzałem po asyście Francka Ribery'ego doprowadził do stanu z pierwszego meczu. Bawarczycy niedługo cieszyli się z bramki, bowiem już cztery minuty później Butta po raz kolejny pokonał Jovetic. Także i przy tym golu Czarnogórca asystował Gilardino. Zanim jednak miejscowi kibice przestali celebrować trzecią bramką swoich pupili, Bayern był w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Błysk swojego geniuszu dał Arjen Robben, pokonując Sebastiana Frey'a niesamowitym uderzeniem z około 20 metrów!

Cesare Prandelli w końcówce meczu wprowadził do gry kolejnego napastnika, ale ani wypożyczony z Barcelony Keirrison, ani żaden z jego partnerów nie potrafili pokonać Butta.

Co ciekawe, to pierwsza porażka Bayernu od 3 listopada minionego roku (przerwana została seria 18 spotkań bez przegranej!), ale równocześnie okazała się zwycięską, bowiem dzięki golom strzelonym na wyjeździe to Bawarczycy awansowali do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Viola natomiast już od 40. lat nie można przedostać się fazy ćwierćfinałowej jakichkolwiek europejskich rozgrywek.

Losowanie par ćwierćfinałowych odbędzie się 19 marca w siedzibie UEFA w szwajcarskim Nyon.

***

Arsenal Londyn - FC Porto 5:0 (2:0)

1:0 - Bendtner 10'

2:0 - Bendtner 25'

3:0 - Nasri 63'

4:0 - Eboue 66'

5:0 - Bendtner (k.) 90+1'

Pierwszy mecz: 1:2, awans: Arsenal Londyn

Składy:

Arsenal Londyn: Almunia - Sagna, Campbell, Vermaelen, Clichy, Rosicky (57' Eboue), Nasri (73' Denilson), Song Billong, Diaby, Arszawin (77' Walcott), Bendtner.

FC Porto: Helton - Fucile, Rolando, Bruno Alves, Alvaro Pereira, Varela (76' Mariano Gonzalez), Ruben Micael (76' Guarin), Nuno Coelho (46' Rodriguez), Raul Meireles, Hulk, Falcao.

Żółte kartki: Vermaelen, Bendtner (Arsenal) oraz Falcao, Alvaro Pereira, Fucile (Porto).

Sędzia: Frank De Bleeckere (Belgia).

ACF Fiorentina - Bayern Monachium 3:2 (1:0)

1:0 - Vargas 28'

2:0 - Jovetić 54'

2:1 - Van Bommel 60'

3:1 - Jovetić 64'

3:2 - Robben 65'

Pierwszy mecz: 1:2, awans: Bayern Monachium

Składy:

ACF Fiorentina: Frey - De Silvestri, Natali, Kroldrup, Felipe (79' Pasqual), Marchionni, Montolivo, Zanetti, Vargas (82' Keirrison), Jovetić, Gilardino.

Bayern Monachium: Butt - Lahm, Van Buyten, Badstuber, Alaba, Robben, Van Bommel, Schweinsteiger, Ribery (90+2' Pranjić), Mueller, Gomez (30' Klose).

Żółte kartki: Kroldrup, Felipe (Fiorentina) oraz Schweinsteiger, Van Bommel (Bayern).

Sędzia: Alberto Undiano Mallenco (Hiszpania)

Źródło artykułu: