Pawelec dla SportoweFakty.pl: Walczę o transfer do Górnika

Ważą się losy obrońcy Górnika Zabrze i reprezentacji Polski Mariusza Pawelca. 22-letni piłkarz spotkanie z Zagłębiem Lubin przesiedział na ławce rezerwowych. Czy oznacza to, że Wieczorek zrezygnował z utalentowanego zawodnika? Inna sprawa, że kwota jaką trzeba zapłacić za wychowanka Górnika Łęczna także jest niemała i wynosi 700 tysięcy złotych.

- Zawodnikiem Górnika jestem do końca czerwca – mówi portalowi SportoweFakty.pl Mariusz Pawelec. - Właśnie wtedy kończy się moje wypożyczenie z Łęcznej do Zabrza. Od jakiegoś czasu trwają rozmowy między obydwoma klubami na temat mojego transferu. Oba zespoły rozmawiają, aby dojść do porozumienia - zdradza. - Ja muszę czekać. Sam nie wiem jak to wszystko się potoczy i w jakim momencie są rozmowy. Pozostaje mi tylko trenować i dobrze grać, żeby przekonać działaczy z Zabrza, że warto mnie kupić bo wierzę, że w przyszłości przydam się drużynie, która jest budowana z myślą o zdobyciu mistrzostwa Polski – zapewnia piłkarz.

Urodzony w Lublinie zawodnik wierzy w pomyślne dla niego zakończenie rozmów między klubami. Pawelec zdaje sobie sprawę, że największą zachętą do wyłożenia pieniędzy przez Górnik jest jego dobra forma i tę stara się sumiennie szlifować na treningach. Celem Pawelca jest rozwój, a Górnik, jego zdaniem to idealne miejsce do nauki piłkarskiego rzemiosła. - Jeśli chodzi o finał rozmów to jestem optymistą. Wiem, jakim jestem piłkarzem i na co mnie stać. Wierzę, że jestem potrzebny Górnikowi. Ale jestem też samokrytyczny. Chcę się rozwijać i dlatego po każdym meczu, przegranym czy wygranym staram się znaleźć moje słabsze strony i na treningach nad nimi pracować. Podczas zajęć staram się zaprezentować z jak najlepszej strony, żeby pokazać trenerowi Ryszardowi Wieczorkowi to, co mam najlepszego. Walczę o ten transfer, bo Górnik to doskonałe miejsce do rozwoju – przyznaje 22-letni obrońca.

Ile Górnik musiałby wyłożyć za dwukrotnego reprezentanta Polski? Według naszych informacji włodarze z Łęcznej za Pawelca oczekują kwoty rzędu 700 tysięcy złotych. Są także skłonni do ustępstw, choć nieznacznych. Biorąc pod uwagę formę, w jakiej obecnie znajduje się piłkarz i to, że coraz częściej nie łapie się do pierwszego składu nasuwają się wątpliwości czy Górnik wyłoży na Pawelca tą niemałą kwotę. - Jeśli chodzi o kwotę trzeba zgłaszać się do Łęcznej. Cena 700 tysięcy złotych obiła mi się o uszy, więc myślę, że to będą pieniądze w tych graniach - przyznaje Pawelec.

Jak wyglądać będzie przyszłość wychowanka Górnika Łęczna, jeżeli jednak rozmowy między klubami nie przyniosą oczekiwanego efektu? Obrońca nie chciałby wracać do Łęcznej, choć bierze pod uwagę taką możliwość. Zdaje sobie sprawę, że II liga, w której Górnik Łęczna występować będzie w kolejnym sezonie może zastopować jego piłkarski rozwój. - Przychodząc do Zabrza kierowałem się możliwością rozwoju. Ten rok, który spędziłem w Zabrzu dał mi bardzo dużo. Czekamy do czerwca aż się wyjaśni się moja przynależność klubowa. W najgorszym wypadku wrócę do Łęcznej. Jestem wypożyczony, a z wypożyczeń się wraca - śmieje się piłkarz.

- Jestem człowiekiem ambitnym. Nie chcę całe życie być ligowym średniakiem. Przy takich piłkarzach jak Jurek Brzęczek czy Tomek Hajto i wielu innych, a dodatkowo przy takim trenerze jak trener Wieczorek można się wiele nauczyć. W Zabrzu tworzy się coś fajnego i chciałbym w tym uczestniczyć - kończy Mariusz Pawelec.

Komentarze (0)