Fatalne warunki na stadionie w Stalowej Woli (foto)
Nie dojdzie do skutku zaplanowane na sobotę spotkanie Stali Stalowa Wola z Wisłą Płock. Murawa na stadionie w Stalowej Woli jest zamarznięta i pokryta śniegiem. - Dobrze, że nie zagramy. Szkoda zdrowia zawodników - powiedział portalowi SportoweFakty.pl opiekun Stalówki Janusz Białek.
Kamil Górniak
W sobotę miało dojść do spotkania pomiędzy Stalą Stalowa Wola a Wisłą Płock. Na skutek fatalnych warunków jakie panują na stadionie w Stalowej Woli ten mecz został przełożony na inny termin. Z tego powodu nie do końca jest zadowolony szkoleniowiec Stalówki Janusz Białek. - Cieszę się, że ten pojedynek został odwołany. Stan murawy nie pozwala na normalną grę. Boisko jest zamarznięte i przykryte śniegiem. To grozi kontuzją. Mamy już sporo kontuzji w drużynie, czterech podstawowych graczy byłoby wyłączonych z gry w tych zawodach, a tak będzie czas na podleczenie urazów. Dlatego z jednej strony to dobra decyzja. Niemniej jednak przy takim obrocie sprawy nasz następny mecz z GKS-em Katowice będzie kolejnym już, piątym pojedynkiem na wyjeździe. Zastanawiam się jak to jest, że pozwolono na taki obrót sprawy. My potrzebujemy konfrontacji u siebie, żeby się odbudować i złapać jakieś punkty, które pozwolą nam na skuteczną walkę o utrzymanie - stwierdził w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl szkoleniowiec zielono-czarnych.
Piłkarze Stali w piątek odbyli wewnętrzną gierkę na bocznym boisku, które również nie nadawało się do gry. Zawodnicy Stalówki próbowali biegać po murawie, która była pokryta kilkunastocentymetrową warstwą białego puchu.