Zrozpaczony Smuda: Czuję się jakby w biały dzień okradziono mi mieszkanie!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Lech Poznań najprawdopodobniej nie zagra w Pucharze UEFA. Wszystko przez to, że w środę nie zdołał wygrać w Bytomiu z Polonią. Spotkanie, które zakończyło się remisem było pełne kontrowersji, a sędzia nie uznał m.in. dwóch bramek dla lechitów! - czytamy w Super Expressie.

Nie dziwią zatem dość ostre słowa trenera poznaniaków Franciszka Smudy: - Czuję się, jakby w biały dzień okradziono mi mieszkanie. Pracuję 15 lat w lidze i nie mogę uwierzyć w to, co widzę: zamiast być lepiej, jest gorzej.

Zdaniem szkoleniowca sędzia Adam Kajzer wypaczył wynik meczu. - Obie nasze nieuznane bramki były strzelone prawidłowo - zapewnia "Franz". Jednocześnie nie kryje pretensji do Kolegium Sędziów za wyznaczanie arbitrów na poszczególne mecze. Smuda uważa, że najbardziej Lechowi szkodzi sędzia Jarosław Żyro, wyjątkowo często prowadzący spotkania najgroźniejszego rywala Lecha - Groclinu Grodzisk Wlkp.

- Przed ostatnią kolejką, gdy nie była jeszcze znana obsada sędziowska, powiedziałem naszemu kierownikowi, że mecz Groclinu na pewno poprowadzi Żyro. No i co, miałem rację? - dopytuje się trener Kolejorza. - A przecież nie może być tak, że sędzia Żyro, który trzy miesiące temu miał aferę po meczu Pucharu Polski Groclin - Jeziorak, bo "wykartkował" drużynę z Iławy, jest wyznaczony do prowadzenia kolejnych meczów Groclinu - wtóruje Smudzie dyrektor Lecha Marek Pogorzelczyk.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)