Pierwsza połowa konfrontacji FC Barcelony i Valencii nie mogła zachwycić zgromadzonych na Camp Nou kibiców. Katalończycy pokazali, że są dalecy od swojej szczytowej formy, którą zachwycali w poprzednim sezonie. Przed przerwą to Nietoperze mieli więcej lepszych okazji, ale bramki nie padały. Obraz gry diametralnie zmienił się po odpoczynku, kiedy to najgorszego w zespole gospodarzy - Bojana Krkica zamienił Thierry Henry. Francuz udowodnił, iż nie należy go jeszcze skreślać i może spokojnie grać od pierwszych minut. To jednak nie on został wielkim bohaterem wieczoru. Mógł nim stać się tylko i wyłącznie Lionel Messi, który udowodnił, że jest najlepszym graczem globu. Swój show rozpoczął po zagraniu Xavi'ego, kiedy wbiegł w pole karne, mijając trzech rywali i pewnie pokonał Cesara Sancheza. Później Nikola Zigić w sytuacji sam na sam mógł doprowadzić do wyrównania, lecz lepszy okazał się Victor Valdes. Później w ciągu kilku chwil Messi przypomniał o sobie i skompletował klasycznego hat-tricka. Argentyńczyk po dwóch asystach Henry'ego doprowadził do stanu 3:0. Najpierw spokojnie minął jednego z defensorów i bez problemu trafił do bramki, a następnie założył golkiperowi piłkarską siatkę. Atakujący Barcy tym samym ma już na koncie 22 bramki i pewnie przewodzi w klasyfikacji strzelców. Już przy stanie 1:0 z boiska wyleciał Hedwiges Maduro z Che. Co ciekawe w ostatnich czterech potyczkach gracze Unaia Emery'ego nie skończyli gry ani razu w pełnym składzie!
Rewelacyjna gra Messi'ego nie pomogła Blaugranie na awans na pierwszą lokatę. Swoje spotkanie wygrali bowiem również gracze Realu Madryt, którym w tym sezonie pozostała już tylko walka w lidze. Królewscy sięgnęli po ósme z rzędu ligowe zwycięstwo. W pierwszej połowie liderzy strzelali tylko po stałych fragmentach gry. Najpierw Cristiano Ronaldo w swoim stylu fantastycznie przymierzył z rzutu wolnego w okienko, a następnie dośrodkowanie Rafaela van der Vaarta wykorzystał Higuain. Po przerwie świetne zagranie z główki Ronaldo wykorzystał ponownie Argentyńczyk, który wyszedł na sytuację sam na sam z golkiperem. Po trzeciej bramce mały zryw zaliczyli gospodarze, którzy najpierw powinni otrzymać rzut karny po zagraniu ręką Sergio Ramosa, a po chwili zdobyli honorowego gola za sprawą samobójczego trafienia Raula Albiola. Ostatnie słowo należało jednak do Higuaina, który ustalił wynik meczu i ma już 19 bramek na swoim koncie.
Okazałą wygraną po trzech porażkach zaliczyła ekipa Tenerife. Wyspiarze pewnie rozprawili się z Espanyolem Barcelona 4:1 i tracą już tylko 3 oczka do bezpiecznej strefy. Dublet zaliczył Nino, dla którego było to już 7 i 8 trafienie w tym sezonie. Tenerife przerwało słabą serię, z kolei Los Pericos przedłużyli do 4 kolejek passę bez wygranej.
Już 11 oczek do miejsca zapewniającego pozostanie traci Deportivo Xerez. Beniaminek przez całe spotkanie bronił się przed atakami Villarreal. Żółte Łodzie Podwodne ostrzeliwały bramkę rywali, ale tylko Joseba Llorente i Escudero znaleźli sposób dla golkipera. Miejscowi nie przegrali trzeciego meczu z rzędu i zaczynają poważnie myśleć o grze w europejskich pucharach.
Bez bramek i wielu okazji zakończyła się potyczka dwóch sąsiadów z dołu tabeli - Racingu Santander oraz Realu Saragossa. Pierwsza ekipa nie wygrała spotkania już od 7. kolejek.
Z tonu nie spuszcza Almeria, która po remisie z FC Barceloną rozprawiła się z Malagą po jedynej bramce Fernando Soriano. Dla gospodarzy jest to już 7 mecz z rzędu bez porażki, dzięki czemu awansowali na 10 pozycję.
Almeria - Malaga 1:0 (0:0)
1:0 - Soriano 56'
Racing Santander - Real Saragossa 0:0
Villarreal - Deportivo Xerez 2:0 (1:0)
1:0 - Llorente 32'
2:0 - Escudero 90'
Tenerife - Espanyol Barcelona 4:1 (1:0)
1:0 - Richi 21'
2:0 - Nino 50'
2:1 - Verdu 70'
3:1 - Alfaro 82'
4:1 - Nino 90'
FC Barcelona - Valencia 3:0 (0:0)
1:0 - Messi 56'
2:0 - Messi 81'
3:0 - Messi 82'
Real Valladolid - Real Madryt 1:4 (0:2)
0:1 - Ronaldo 28'
0:2 - Higuain 45'
0:3 - Higuain 53'
1:3 - Albiol (sam.) 59'
1:4 - Higuain 66'