Falstart faworyta - relacja z meczu Tur Turek - Zawisza Bydgoszcz

W niedzielny poranek piłkarze Tura Turek i Zawiszy Bydgoszcz po pięciu miesiącach przerwy wreszcie wznowili zmagania na II-ligowych boiskach. Bezbramkowy remis bardziej ucieszył gospodarzy, którzy nadal twardo walczą o utrzymanie.

Tur w tym sezonie przed własną publicznością przegrał tylko raz. - Ja wiedziałem, że będzie to ciężki mecz, bo znam trenera Wiesława Wojno i wiem jak on dobrze potrafi przygotować i poustawiać zespół - mówił Mariusz Kuras. Rzeczywiście, gospodarze byli w tym meczu świetnie zorganizowani w obronie, a bydgoszczanie z trudem dochodzili do sytuacji strzeleckich. W drugiej minucie z rzutu wolnego uderzał Jacek Kosmalski, ale mocno podkręcona piłka minęła światło bramki. Z czasem to gospodarze przejęli inicjatywę, choć nie potrafili tego udokumentować czystymi trafieniami. Zawisza nastawił się głównie na kontry i jedna z nich mogła przynieść bramkę. W polu karnym z piłką znalazł się Andrzej Rybski, a jego strzał z trudem nad poprzeczkę przeniósł Dawid Kręt. Chwilę później błąd popełnił kapitan Tura Jacek Paczkowski. Nie potrafił go jednak wykorzystać ani Szymon Maziarz i dobijający jego uderzenie Marcin Tarnowski.

Po przerwie gra obu drużyn była nudna jak flaki z olejem. Spotkanie toczyło się głównie w środkowej strefie boiska. Goście starali się przejąc inicjatywę, coraz częściej stwarzali sobie niezłe okazje, ale niewiele z tego wynikało. W 55. minucie okazję sam na sam miał wspomniany Marcin Tarnowski, który jednak fatalnie spudłował. W 75. minucie po dośrodkowaniu z lewej strony Kamila Bartosiewicza bramkę dla turkowian strzelił Michał Pietrzak, jednak w tej sytuacji sędzia dopatrzył się spalonego. - Nie ma mowy o spalonym,za mną stał jeszcze jeden obrońca, zresztą podanie Kamila było nieco odchodzące od bramki, więc nie wiem skąd taka decyzja sędziego - mówił po meczu Pietrzak. W samej końcówce przed szansą stanął jeszcze joker bydgoskiej drużyny Jacek Magdziński. Tym razem znów skończyło się tylko na strachu.

- Nie ukrywam,że przyjechaliśmy tutaj po trzy punkty i jesteśmy rozczarowani tym remisem - podkreślił na pomeczowej konferencji trener Kuras. - W drugiej połowie byliśmy lepszym zespołem, ale brakło nam skuteczności. Niemniej gratuluję ci Wiesiu świetnie przygotowanego zespołu, Tur to naprawdę solidny rywal - chwalił rywali opiekun Zawiszy. Szkoleniowiec gospodarzy Wiesław Wojno nie pozostawał mu dłużny: - Po tym meczu jestem przekonany, że Zawisza jest jednym z murowanych faworytów do awansu - podsumował trener wielkopolskiego zespołu.

Bydgoszczanie następne spotkanie rozegrają na własnym obiekcie z Unią Janikowo. Tur natomiast wybiera się do Torunia, by zdobyć komplet punktów w starciu z Elaną.

Tur Turek - Zawisza Bydgoszcz 0:0

Tur: Kręt - Ziółkowski, Niedźwiedź, Chrzanowski, Paczkowski, Pietrzak, Przybylski, Imbiorowicz, Szafran (70' R. Kowalczyk), Bieniek (64' Bartosiewicz) - Hirsz (77' Sędziak).

Zawisza: Witan - Dąbrowski, Midzierski, Łukaszewski, Warczachowski, Maziarz (46. Sobczak), Szczepan, Piętka (59. Podgórski), Tarnowski - Rybski, Kosmalski (80. Magdziński).

Sędziował: Grzegorz Nawodziński (Koszalin).

Widzów: 1600 (w tym ok. 400 kibiców gości).

Najlepszy piłkarz Tura: Paweł Przybylski.

Najlepszy piłkarz Zawiszy: Marcin Tarnowski.

Źródło artykułu: