Widziałem jaka euforia była w ludziach - rozmowa z Ilijanem Micanskim, napastnikiem KGHM Zagłębia Lubin

Z KGHM Zagłębia Lubin odszedł Franciszek Smuda i Ilijan Micanski zaczął strzelać bramki jak na zawołanie. Klub z Lubina wygrywa mecz za meczem, a w Lubinie cieszą się, że w ich drużynie gra Bułgar. Po ostatnim zwycięstwie Micanski cieszył się, że jego zespół mógł sprawić radość kibicom Miedziowych.

Artur Długosz: Pokazaliście charakter. Graliście o jednego zawodnika mniej, a po czerwonej kartce wydobyliście z siebie tyle sił, energii. Mogło to zrobić wrażenie na obserwatorach.

Ilijan Micanski: Powiem tak, że właśnie po tej stracie jednego piłkarza podziałał na nas chyba taki impuls i zaczęliśmy walczyć jeszcze więcej, pokazywać to, co umiemy. W pierwszej połowie byliśmy tacy jakby trochę wystraszeni. Wydawało mi się, że wszyscy chcieli bardzo wygrać to spotkanie i to jednak siedziało w głowie. Nie mogliśmy pokazać tego, co umiemy. W drugiej odsłonie pojedynku to już było zupełnie inaczej.

Przeprowadziłeś bardzo ładną indywidualną akcję po której umieściłeś piłkę w siatce.

- Bardzo się cieszę z tego co zrobiłem. Jeszcze nie widziałem powtórki, ale znajdzie się na to czas.

Jesteś królem strzelców I ligi. Mierzysz może w koronę króla strzelców ekstraklasy? Patrząc na twoją ostatnią skuteczność...

- Ostatnio to tak, ale nie wiem czy dalej będzie też tak samo. Wierzę w moje umiejętności i jak moi koledzy będą się prezentować tak, jak w drugiej połowie spotkania z Polonią Warszawa i w ostatnich dwóch, trzech meczach to myślę, że na pewno mam szansę, żeby strzelać jeszcze więcej bramek. Ile to będzie to zobaczymy.

Poczuliście się trochę oszukiwani przez sędziego w pojedynku z Polonią?

- Każdy widział co się działo w pierwszej połowie. Ile fauli było zamiast dla nas to w drugą stronę - niestety. Są inni ludzie, którzy to będą oceniać. Wydaje mi się, że jedynie dzięki naszej postawie wygraliśmy ten mecz. Naprawdę nie powiem nic złego na sędziego, bo każdy widział o co chodziło.

Takie mecze hartują i tworzą zespół. Dla kibiców jesteście teraz bohaterami, a jeszcze w tamtej rundzie było z tym różnie.

- Taka jest piłka nożna. Raz jesteś na fali, raz wszyscy są przeciwko tobie. Wydaje mi się, że takiego meczu to już dawno, dawno nie było. Pamiętam takie spotkanie przeciwko Koronie Kielce jak wchodziliśmy do ekstraklasy. To był drugi taki mecz. Już po pierwszej bramce jak popatrzyłem na trybuny to prawie wszyscy obserwowali na stojąco. Widziałem jaka euforia była w tych ludziach. Jeszcze jak zobaczyli, że nas trochę próbują kręcić...Te trzy punkty nas cieszą dużo więcej niż wszystkich innych.

Jakie to uczucie jak schodzisz z boiska, a wszyscy dziękują ci za grę, skandują twoje imię i nazwisko?

- Chyba uczucia lepszego niż to na pewno nie ma. W sobotę moi rodzice byli na stadionie. Rok czasu ich tutaj nie było, dopiero teraz przyjechali. Bardzo się cieszę, że oni to wszystko zobaczyli. Jestem pewny, że oni też są zadowoleni tak jak i ja.

Dedykujesz komuś tą bramkę?

- Nie mam komu dedykować. Ona jest dla mojej pracy i dla tego co ja robię tutaj w Zagłębiu. Niech wszyscy się z niej cieszą i z tego co jest.

Potrzebowałeś takiego spotkania jak to z Ruchem, żeby najpierw strzelić dwa gole, potem z Arką dołożyć następne dwa i teraz kolejne trafienie. Teraz już zapewne dosadnie uwierzyłeś we własne możliwości.

- Ja zawsze wierzyłem tylko czasami mnie denerwowało to, że w gazetach i Internecie, i nie wiem jeszcze gdzie pisano, że on strzelał tyle bramek w I lidze, ale tam poziom jest inny niż w ekstraklasie. Powiem tak, że jak Zagłębie będzie grało tak jak w pierwszej lidze i z taką przewagą... Widać, że jak Zagłębie prezentuje dobry styl to dla mnie nie jest problemem strzelać bramki. Obojętnie czy w pierwszej lidze czy w ekstraklasie.

Nie byłeś ulubieńcem trenera Smudy. Trener Smuda odszedł i Ilijan Micanski zaczyna strzelać bramki i to bardzo dużo bramek.

- Raczej chyba tak wyglądało, ale co ja mogłem zrobić. Ja po prostu walczę o swoje. Wiadomo, że teraz jest jeden trener, za chwilę będzie ktoś inny. Będę się starał robić swoje. Komu się podobam, a komu nie to już nie moja sprawa.

Z trenerem Bajorem dobrze wam się współpracuje?

- Myślę, że to nie jest moja sprawa. Ja musze robić swoje na boisku.

Źródło artykułu: