Problemy Ruchowi niestraszne

Trzy dni mają piłkarze Ruchu na dojście do pełnej sprawności fizycznej po wtorkowym, zakończonym dogrywką, pojedynku w Remes Pucharze Polski z Legią Warszawa. To i tak dużo. Wszak po pierwszym meczu z klubem z Łazienkowskiej Niebiescy na przygotowanie się do ligowej gry mieli zaledwie 48 godzin.

Od momentu wznowienia rozgrywek trenerzy Ruchu muszą się głowić, jak poukładać skład zespołu. W pierwszym meczu z Arką w Gdyni z powodu nadmiaru kartek nie mógł wystąpić Gabor Straka. W następnym pojedynku z Zagłębiem Lubin na dłużej ze składu wypadł Andrzej Niedzielan. W kolejnych ligowych grach chorzowianie doznawali kolejnych strat. Można podsumować, że przy Cichej jak w... sklepie. Raz ktoś wchodzi, a inny wychodzi.

Również przed meczem z Cracovią trener Niebieskich Waldemar Fornalik musi łatać dziury w składzie. - Na szczęście widać następców. Otrzymaliśmy sygnał, który musimy docenić. Piłkarze bez znanych w lidze nazwisk potrafili przeciwstawić się walką i zaangażowaniem w grze z najlepszymi - cieszy się szkoleniowiec, który w ostatnich pojedynkach nie bał się postawić m.in. na dobrze spisującego się wcześniej w pojedynkach Młodej Ekstraklasy Pawła Lisowskiego. - To co pokazuje w meczach o stawkę potwierdza, że słusznie otrzymał szansę - dodaje Fornalik, który jest zadowolony z faktu, iż ma możliwość stawiania na młodych i niedoświadczonych jeszcze piłkarzy. - Nie walczymy o życie. Liczba zdobytych punktów pozwala nam na eksperymenty. W innym wypadku raczej nie zdecydowalibyśmy się na ryzyko - wyjaśnia szkoleniowiec.

W sobotnim meczu w Krakowie w Ruchu na pewno zabraknie Andrzeja Niedzielana. - Aktualnie trenuje pod okiem doktora Wielkoszyńskiego. Oddałem go pod opiekę specjalisty. Andrzej informuje mnie telefonicznie o tym, co robi. Jest krótko po zabiegu, więc wszystko trzeba wykonywać spokojnie - stwierdza trener, który na Suchych Stawach będzie musiał sobie radzić również bez pauzujących za kartki Grzegorza Barana oraz Macieja Sadloka. - Maciek dodatkowo leczy kontuzję. Na następny mecz powinien być już gotowy do gry - tłumaczy Waldemar Fornalik. Trener Niebieskich nie wie czy w sobotę w Krakowie zagra boczny defensor Krzysztof Nykiel - Do piątku powinno się wszystko wyjaśnić. Na razie jego szansę gry oceniam 50 na 50 - informuje.

Do dyspozycji Waldemara Fornalika będzie za to nie grający w ostatnich meczach Gabor Straka. Wykluczony jest natomiast występ innego Słowaka. Martin Fabusz wznowił już treningi, ale zdaniem szkoleniowca dużo mu jeszcze brakuje, aby zmieścić się w meczowej osiemnastce.

Jedyną pozycją, na której trener Niebieskich ma nadmiar bogactwa jest bramka. W lidze świetnie spisuje się Krzysztof Pilarz, a w Pucharze Polski Legię zatrzymał Chorwat Matko Perdijić. - Obsada bramki dla mnie nie jest problemem. Matko broni w Pucharze Polski, a Krzysiu w lidze - jasno stawia sprawę Fornalik.

Komentarze (0)