Antoni Łukasiewicz: Trzeba się spiąć i w końcu przełamać

Do trzech razy sztuka - skoro dwa razy nie udało się wygrać na własnym stadionie to może uda się za trzecim razem? Taka myśl zapewne pojawia się w głowach kibiców Śląska Wrocław. Piłkarze Ryszarda Tarasiewicza w tym roku doznali dwóch porażek na własnym stadionie i w sobotę zrobią wszystko, aby w końcu wywalczyć trzy oczka.

- Przede wszystkim jest chęć wygranej. To jest priorytet w tym meczu. Na dole tabeli wszystko jest na styku, więc po czterech meczach bez zwycięstwa trzeba się przełamać, wygrać, po prostu sobie złapać oddech - mówi Antoni Łukasiewicz, piłkarz Śląska Wrocław. Po 21. kolejkach ekstraklasy wrocławianie mają na swoim koncie 25 punktów. Ich przewaga nad strefą spadkową wynosi więc zaledwie sześć oczek.

W ostatnim spotkaniu ligowym było widać przebłysk dobrej formy w zawodnikach Śląska. Remis w Warszawie z Legią poprawił humory w obozie zielono-biało-czerwonych. Teraz wszyscy mobilizują się już na potyczkę z kielczanami. - Wszyscy jesteśmy skoncentrowani na tym, żeby nasza gra dobrze wyglądała. Trzeba zagrać jeszcze lepiej niż w Warszawie. To będzie klucz do zwycięstwa. Nie koncentrujemy się na tym co się dzieje z tyłu. Każdy z nas ma świadomość, że trzeba się spiąć i w końcu przełamać, wygrać, więc to jest priorytet. Głównie koncentrujemy się na tym, żeby grać lepiej niż w Warszawie. To będzie klucz do zwycięstwa - to jest klucz do zwycięstwa w każdym ligowym spotkaniu, z każdym rywalem. Czy to jest Korona, Odra czy Wisła Kraków. To jest podstawa - dodaje Łukasiewicz.

Piłkarze prowadzeni przez Ryszarda Tarasiewicza czują jednak niedosyt po starciu z Legią. - Można zadać sobie pytanie - zremisowaliśmy albo ze słabą Legią, a może warto byłoby postawić pytanie czy może to my byliśmy tego dnia dobrze dysponowani. Myślę, że tak powinniśmy do tego wszystkiego podchodzić. Na pewno pozostaje niedosyt, ale to już historia i nie ma co do tego wracać. W sobotę jest niezwykle ważny i trudny mecz i trzeba go wygrać - twierdzi były piłkarz Polonii Warszawa.

Dwa punkty wywalczone w czterech meczach nie powalają nikogo na kolana. Zarówno trener Śląska, jak i sami piłkarze tej drużyny zgodnie uznają, że tych punktów powinno być więcej. - Tych oczek powinno cztery, pięć, może sześć więcej. Niestety tak to jest w piłce - tak jak i w życiu. Czasami piłka coś zabiera, ale w życiu tak samo bywa. Najwyższy czas, żeby oddała, bo te zespoły, które były skazane na pożarcie połapały punkty. Na pewno też nie będzie tak, ze będą wszystkie mecze wygrywać na wiosnę. To nie jest dla nas najistotniejsza sprawa co się dzieje z innymi. Koncentrujemy się na sobie, na tym, żeby wygrać. Na pewno piłka nożna nam odda te punkty które nam zabrała - zakończył Łukasiewicz.

Komentarze (0)