Za mocno się otworzyliśmy - komentarze trenerów po meczu Warta Poznań - Wisła Płock

Piłkarze Warty Poznań pokonali Wisłę Płock 2:0. O porażce gości zadecydowały niewykorzystane sytuacje z pierwszej połowy, a także zbyt odważne pójście do przodu w drugiej połowie, co skutecznie wykorzystali gospodarze, którzy zasłużenie sięgnęli po komplet punktów.

Jan Złomańczuk (Wisła Płock): Jesteśmy w takiej sytuacji, że zawsze gramy o sześć punktów. Chcieliśmy z Wartą zgarnąć komplet punktów. W pierwszej połowie sytuacje mieli Koczon i Grzelak, a w drugiej połowie zbyt mocne otwarcie się spowodowało stratę pierwszej bramki. Dążyliśmy do wyrównania, ale Pęczak zamiast strzelać powinien dograć i byłoby 1:1. Otworzyliśmy się jeszcze bardziej, straciliśmy drugą bramkę i było po meczu. W przekroju pierwszej połowy nie zasłużyliśmy na przegraną. W drugiej połowie zbyt odważnie poszliśmy do przodu, z czego wyniknęły błędy w defensywie.

Marek Czerniawski (Warta Poznań): Zgadzam się co do oceny pierwszej połowy. Graliśmy pod wiatr i trener Wisły krzyczał do swoich zawodników "panowie gramy z wiatrem, agresywniej", dlatego stworzyli sobie więcej sytuacji od nas. W drugiej połowie my zaczęliśmy grać z wiatrem i przejęliśmy inicjatywę. Muszę pogratulować moim zawodnikom walki, bo był taki moment, że Wisła powoli dochodziła do głosu i wtedy zawodnicy zostawili na boisku dużo zdrowia i włożyli sporo serca. Strzeliliśmy bramkę, potem to powtórzyliśmy i kolejne sytuacje wynikały z tego, że Wisła chciała odrobić straty. Wiedzieliśmy, że jeśli spadnie deszcz, to boisko będzie w takim, a nie innym stanie i tylko walką możemy na nim osiągnąć dobry wynik.

Komentarze (0)