Obie drużyny zawody rozpoczęły niemrawo, chociaż to KSZO, niespodziewanie, śmielej zaatakowało. Piłkarze z Ostrowca łatwiej dochodzili do sytuacji podbramkowych, jednak brakowało im postawienia kropki nad i, dlatego często ich akcje kończyły się niegroźnie dla bramkarza Dolcan Rafała Misztala. Groźniej, lecz rzadziej atakowali za to goście. W 16. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Sebastiana Ziajki głową z bliskiej odległości uderzał Robert Stawicki, jednak piłka przeleciała obok słupka.
Po sześciu minutach mogło być, a właściwie powinno być 1:0 dla KSZO. Piłkę z własnego pola karnego wybijał Stawicki, jednak trafił prosto w drugiego obrońcę Dolcanu Mateusza Pawłowicza od którego futbolówka się odbiła i poleciała prosto pod nogi Krystiana Kanarskiego. Napastnika KSZO zanim zdążył oddać strzał, na ziemię powalił Stawicki, który przewracając się wpadł cały swoim ciężarem na nogi Kanarskiego. Sędzia jednak pozostał głuchy na słuszne pretensje piłkarzy gości.
Szczególnie agresywnie w sobotnim spotkaniu grali zawodnicy Czesława Jakołcewicza. Gospodarze nie pozostawali im jednak dłużni, czego wynikiem były częste przerwy w grze, gdyż co chwila któryś z piłkarzy leżał na murawie, która mimo tego, że jest już bardziej zielona niż była tuż po zimie,to wiele brakuje jej do optymalnego wyglądu. Jak zapewnił nas jednak rzecznik prasowy klubu, Dariusz Dudkiewicz za dwa tygodnie na następnym spotkaniu Dolcanu u siebie plac gry powinien już być dostosowany do poziomu rozgrywek zaplecza Ekstraklasy.
Koniec pierwszej połowy należał do zawodników Dolcanu, którzy mieli w tedy najlepszą sytuację na wyjście na prowadzenie, gdy w zamieszaniu w polu karnym KSZO z najbliższej odległości w bramkarza strzelił Andrzej Stretowicz. Druga odsłona spotkania rozpoczęła się od nieśmiałych ataków gości, którzy postraszyli bramkarza Dolcanu w 59. minucie, kiedy skrzydłowy Łukasz Matuszczyk dośrodkował w pole karne Dolcanu, lot piłki głową przedłużył Kanarski i z dystansu uderzył Jarosław Wieczorek, ale Misztal uratował swój zespół broniąc nogami.
W ostatnich minutach spotkania wyśmienitą szansę miał również Karol Kostrubała, który po dośrodkowaniu Huberta Robaszka przejął piłkę w polu karnym stojąc trzy metry od bramkarza KSZO i uderzył prosto w niego.
Dolcan Ząbki - KSZO Ostrowiec Św. 0:0
Dolcan Ząbki: Misztal - Dadacz, Stawicki, Unierzyński, Pawłowicz, Hind., Kostrubała (66' Korkuć), Ziajka (88' Kułkiewicz), Robaszek, Sretowicz (66' Stańczyk), Zapaśnik.
KSZO Ostrowiec: Wróbel - Frańczak, Kardas, Matuszczyk, Skórnicki, Ciesielski, Cieśliński, Wieczorek (71' Białek), Cieciura, Kanarski (77' Folc), Stachurski.
Żółte kartki: Dadacz (Dolcan) oraz Wieczorek (KSZO).
Sędzia: Jacek Walczyński (Lublin).
Widzów: 800.