Łęcznianie znów niegościnni - relacja z meczu Górnik Łęczna - Podbeskidzie Bielsko-Biała

Na wyjeździe podopieczni Tadeusza Łapy jeszcze ani razu nie zwyciężyli. Nadrabiają za to u siebie. Zawsze strzelali oni Podbeskidziu przynajmniej dwie bramki i potrzymali tę passę w sobotni wieczór, dzięki czemu awansowali na 12. miejsce w tabeli.

Już w 6. minucie gospodarze po raz pierwszy sforsowali defensywę rywali, a Prejuce Nakoulma posłał piłkę tuż obok bramki. 60 sekund później groźnym uderzeniem z rzutu wolnego zrewanżował się Dariusz Kołodziej, ale Sergiusz Prusak nie dał się zaskoczyć.

Obu drużyn nie zadowalał remis, który utrzymałby status quo w tabeli. Miały one jednak kłopot z precyzyjnym wykończeniem akcji, większość strzałów nie trafiała w światło bramki. Również stałe fragmenty gry nie przyniosły zbyt dużego zagrożenia dla przeciwnika. Nawet przewrotki próbował Nakoulma, lecz Richard Zajac stanął na wysokości zadania.

180 sekund przed końcem pierwszej połowy Górnikowi udało się przełamać strzelecką niemoc, która trwała od 198 minut. Grzegorz Bronowicki dośrodkował w pole karne, lot piłki przedłużył Janusz Surdykowski, a Veljko Nikitović strzałem przy słupku umieścił ją w siatce - to jego pierwsza bramka od 4 października 2008 roku.

Jeszcze przed przerwą Podbeskidzie próbowało wyrównać, ale Michał Osiński minimalnie chybił celu. Od początku drugiej części gry trener gości zdecydował się wystawić Sylwestra Patejuka, który nieco ożywił ofensywne poczynania Górali. W 67. minucie minął on kilku rywali, w tym Prusaka, ale zbyt daleko wypuścił sobie piłkę, czym umożliwił gospodarzom zażegnanie niebezpieczeństwa.

Ta akcja dała sygnał podopiecznym Roberta Kasperczyka do zwiększonego wysiłku, jednak nie przyniósł on spodziewanego efektu. Zamiast wyrównać, stracili oni kolejną bramkę. W 81. minucie Sławomir Nazaruk dobrym podaniem obsłużył Rafała Niżnika i doświadczony pomocnik nie zmarnował świetnej sytuacji.

Drugi gol dla Górnika rozstrzygnął losy rywalizacji, choć goście mieli jeszcze szansę na zmniejszenie rozmiarów porażki. W doliczonym czasie gry Prusak potwierdził jednak dobrą formę i obronił groźny strzał Juraja Dancika.

Górnik Łęczna - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:0 (1:0)

1:0 - Nikitović 42'

2:0 - Niżnik 81'

Składy:

Górnik Łęczna: Prusak - Grzegorz Bronowicki, Wallace, Bartkowiak, Tomczyk - Kazimierczak (74' Niżnik), Nikitović, Bartoszewicz, Nazaruk (85' Szymanek) - Nakoulma, Surdykowski (71' Nildo).

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Zajac - Osiński, Matusiak, Dancik, Ganowicz - Kanik (76' Świątek), Jarosz, Kołodziej (55' Rocki), Matawu, Cieluch (46' Patejuk) - Bagnicki.

Żółte kartki: Nildo, Niżnik (Górnik) oraz Dancik, Ganowicz (Podbeskidzie).

Sędzia: Rafał Greń (Rzeszów).

Widzów: 1500.

Najlepszy piłkarz Górnika: Veljko Nikitović.

Najlepszy piłkarz Podbeskidzia: Rafał Jarosz.

Piłkarz meczu: Veljko Nikitović.

Komentarze (0)