Dariusz Kubicki (trener Lechii Gdańsk): Miałem okazję kilkakrotnie prowadzić zespół w Katowicach i wiem, że jest to bardzo trudny teren. Świetna publiczność, która potrafi zrobić spektakl. Byliśmy na to przygotowani. Przygotowania do meczu z GKS-em rozpoczęły się już w środę wieczorem, zaraz po spotkaniu z Kmitą. Byliśmy przygotowani zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Rozegraliśmy niezłą partię i zrobiliśmy to, po co tu przyjechaliśmy. Zdobyliśmy trzy punkty i dalej liczymy się w walce o awans.
Artur Andruszczak (Lechia Gdańsk): Bardzo się cieszę, że kibice mnie zapamiętali i podziękowali mi, jak schodziłem z boiska. To naprawdę miłe. Ciężki teren, gorąca atmosfera. Wiadomo jak się gra na Bukowej. Zagraliśmy mądrze taktycznie, zapunktowaliśmy. Cofnęliśmy się i kontrolowaliśmy spotkanie po przerwie. Zostawiliśmy dużo sił. Pogoda przeszkadzała chyba w grze obu zespołom. Naprawdę ciężko się oddychało.
Wojciech Osyra (trener GKS Katowice): Pozostaje mi tylko przeprosić kibiców, za to ”coś”, co można dziś nazwać zespołem GKS-u Katowice. To jest wstyd i hańba. Można nie mieć umiejętności, ale dla GKS-u trzeba zostawić serce. Trzeba zostawić ambicję. Jeśli się tego nie ma, to nie ma się prawa tutaj być. Zawodnicy nie mają prawa tu być, tak podchodząc do meczu. To jest niedopuszczalne, to jest GKS Katowice! Gratuluję trenerowi Kubickiemu zwycięstwa. To wszystko.
Szymon Kapias (GKS Katowice): Może i byliśmy częściej w posiadaniu piłki, ale tym się nie wygrywa meczu. Ważne jest to, co wpada do bramki przeciwnika, a nam niestety nie wpada. Co do tej bramkowej sytuacji. Uważam, że nasz bramkarz był faulowany, ale sędzia podjął inną decyzję. Nie będę tego w żaden sposób oceniał. Jest to kolejny mecz z bramką straconą po stałym fragmencie gry. Cały czas nie potrafimy tego wyeliminować. Jesteśmy w jakimś dołku i gramy słabo, bez pomysłu na grę. Próbujemy, szarpiemy, ale nie wychodzi.
Marcin Krysiński (GKS Katowice): Twierdza na Bukowej została zdobyta. Nie mamy na razie pomysłu na grę. Tak to na tę chwilę wygląda. Nie sądzę, że był to nasz najsłabszy mecz. Trzeba wziąć pod uwagę, że przyjechał lider. Ciężko wymagać w takim meczu fajerwerków. Strzelili bramkę, byli skuteczniejsi. Nie mieli wielu sytuacji, ale wykorzystali jedną i wystarczyło. Co do sytuacji, gdy straciliśmy gola…Jacek (Gorczyca - przyp. red.) był ewidentnie faulowany.
Hubert Jaromin (GKS Katowice): Zgadzam się ze słowami, że był to nasz najsłabszy mecz na Bukowej. Jest mi bardzo przykro z powodu takiej postawy całego zespołu. Nie stworzyliśmy sobie żadnej 100% sytuacji, co się nam nigdy nie zdarzyło. Zawiedliśmy nie tylko kibiców, ale samych siebie i trenerów. Jesteśmy w dołku. Nie można powiedzieć, że nie umiemy grać w piłkę, skoro potrafimy ograć Śląsk czy Arkę. To chyba coś w głowach siedzi.