Piast w pierwszych spotkaniach rundy jesiennej podejmował rywali na stadionie przy Okrzei. W listopadzie z konieczności przeniósł się do Wodzisławia Śląskiego. Rozegrał tam w sumie cztery starcia. Bilansem pochwalić się na pewno nie może, bo wygrał tylko jedno z nich, dwukrotnie przegrał, raz zremisował. Czy po powrocie do Gliwic wyniki będą lepsze? Piłkarze wierzą, że atut własnego boiska pomoże im w ciężkiej walce o utrzymanie. - Gra na własnym stadionie, to coś zupełnie innego. Cieszymy się już na ten powrót. Już nie raz mówiłem, że Piast po to awansował do ekstraklasy, żeby grać w Gliwicach, a nie gdzieś indziej - mówi Mariusz Muszalik.
Piastunki wrócą do domu w najbliższą sobotę. Wszystko jest już dopięte na ostatni guzik. - Na pewno wracamy do Gliwic. Będziemy rozgrywać mecze u siebie już do końca sezonu - cieszy się prezes klubu, Józef Drabicki. Najbliższym rywalem gliwiczan w walce o punkty będzie Korona Kielce.
Po zakończeniu rozgrywek, a dokładnie w czerwcu na stadion w Gliwicach powinny wjechać buldożery. Przy ulicy Okrzei powstanie bowiem nowoczesny obiekt piłkarski.