W rundzie jesiennej Piotr Reiss tworzył super duet z Marcinem Klattem. Obaj regularnie trafiali do bramki rywali i zaliczyli sporo asyst. Zimą ten drugi odszedł do Pogoni Szczecin, co poznański zespół mocno odczuwa. - Jesienią Klatt nie tylko zdobywał bramki, ale również absorbował uwagę obrońców. Często dzięki niemu Piotr zostawał z jednym przeciwnikiem i sobie z nim radził. Brak takiego zawodnika jest osłabieniem i jak widać obustronnym, bo Marcin nie może na razie zaaklimatyzować się w Pogoni - mówi Marek Czerniawski, trener Warty.
W tym roku Reiss prezentuje się słabiej. - Dotychczas strzeliłem jedną bramkę w pierwszym spotkaniu i to z rzutu karnego - wspomina mecz z Dolcanem Ząbki były napastnik Lecha Poznań. - Najbardziej frustrujące jest to, że nie mam nawet sytuacji bramkowych. Wynika to pewnie z mojej słabszej formy. Mamy trudne warunki do treningów, co z pewnością wpływa na moją dyspozycję, ale oczywiście nie chcę się tym tłumaczyć - dodaje Reiss.
38-letni zawodnik zauważa, że nie służą mu długie zimowe przerwy. Po nich wcześniej również nie prezentował pełni swoich możliwości. - Jak analizowałem sobie początki po długich przerwach zimowych, to zazwyczaj nie wyglądały one imponująco - wspomina "Rejsik".
Marek Czerniawski żałuję, że po przyjściu Damiana Seweryna, który zasilił drugą linię, nie ma kto wykańczać akcji. - Nasza linia pomocy się wzmocniła i jest jedną z najlepszych, o ile nie najlepszą, w pierwszej lidze, ale osłabiliśmy się w ataku. Szukamy różnych rozwiązań - mówi trener Warty.
Reiss nie trafił do siatki rywali od 361 minut i liczy, że przełamie się w sobotnim spotkaniu z GKP Gorzów Wielkopolski.