- Zadzwonił do mnie tata i przekazał szokującą informację. Byłem w hotelu, za kilka godzin czekał nas mecz z Hoffenheim. Od razu pomyślałem, że trzeba wykonać jakiś gest. Poprosiłem w klubie o opaskę i tak zagrałem. Bo to także moja tragedia, w końcu w Polsce się urodziłem. Zawsze mówię, że mam Polskę w sercu i to nie są puste słowa. Kiedy więc ginie prezydent również mojego kraju, to nie mogę nie zareagować. Choć nawet teraz ciężko mi o tym rozmawiać, bo serce pęka. Nie dość, że prezydent i jego żona, to jeszcze tylu innych ludzi . Szok - powiedział Podolski w rozmowie z Super Expressem. Dodajmy, że Koeln wygrało 2:0 w Hoffenheim, a dwie bramki dla zwycięzców strzelił Polak - Adam Matuszczyk .
Więcej w Super Expressie.