Od pierwszych minut to Lech narzucił swój styl gry i już w 13. minucie prowadził po golu Semira Stilicia. - Szybko zdobyta bramka ustawiła mecz, bo Lech grał spokojniej i w konsekwencji zdobył drugiego gola - mówi Maciej Szmatiuk, obrońca gdyńskiego zespołu.
Arka zamierzała w Poznaniu pokusić o zdobycie gola, ale gospodarze nie pozwolili jej na zbyt wiele. Gdyby jednak podopieczni Dariusza Pasieki w kilku sytuacjach zachowali więcej zimnej krwi, mogliby poważniej zagrozić Krzysztofowi Kotorowskiemu. - Myślę, że się przestraszyliśmy, szczególnie początku pierwszej połowy. Po stracie bramki potrafiliśmy zagrać odważniej i mieliśmy swoje okazje - dodaje Szmatiuk.
Po meczu nikt nie miał wątpliwości, że poznaniacy w pełni zasłużenie zainkasowali komplet punktów. - Na pewno Lech wygrał zasłużenie, bo bez dwóch zdań był drużyną lepszą. Mieliśmy swoje sytuacje i gdybyśmy je wykorzystali, to mecz różnie mógłby się ułożyć. Z taką drużyną jak Lech, trzeba wykorzystać stworzone sytuacje - uważa Filip Burkhardt.
23-letni pomocnik Arki kilka lat temu był zawodnikiem Lecha, ale nie zdołał zadebiutować w pierwszej drużynie. Mimo to na mecz z Kolejorzem mobilizował się podwójnie, bowiem urodził się w Poznaniu. Tym razem otrzymał szansę gry w pierwszym składzie i był pod wrażeniem atmosfery panującej na stadionie przy ul. Bułgarskiej. - Widać, że w Poznaniu jest najlepsza publika w Polsce. Mam nadzieję, że jak w Gdyni wybudują stadion to atmosfera będzie porównywalna, bo nasi kibice również dobrze dopingują. Oby takich stadionów w Polsce było jak najwięcej - zakończył "Bury".