Statystyki pomeczowe z rywalizacji FC Barcelony i Deportivo mówią wszystko - 75 do 25 procent w posiadaniu piłki na korzyść gospodarzy, którzy mieli 14 podbramkowych sytuacji przy zaledwie jednej przyjezdnych. Już po pół godzinie Barca mogła roztrzaskać przeciwników, ale świetnie bronił Daniel Arunzubia, Pedro strzelił w słupek, a Daniel Alves z przewrotki trafił w poprzeczkę. Jedynie Bojan Krkić znalazł drogę do siatki po kolejnej świetnej asyście Xavi'ego. Po tych sytuacjach miejscowi się uspokoili i spokojnie rozgrywali piłkę w obrębie środka boiska, by w niespodziewanym momencie natrzeć na El Depor. Po przerwie w ciągu 3 minut gospodarze podwyższyli do stanu 3:0. Bramki zdobyli Pedro (10. trafienie w sezonie), który wykorzystał wyjście bramkarza i prawie z połowy umieścił piłkę w pustej siatce oraz Yaya Toure po rzucie rożnym. Dla gości był to już 8. mecz z rzędu bez wygranej, z kolei Barca ma 6 zwycięstw na koncie po ostatnich 6. kolejkach.
Najwyraźniej na Lidze Europejskiej i Copa del Rey skupili się piłkarze Atletico Madryt. Los Rojiblancos są odpowiednio w półfinale i finale tych rozgrywek, a w Primera Division spisują się fatalnie. Tym razem polegli z debiutantem w najwyższej klasie rozgrywkowej - Deportivo Xerez. Na pierwsze trafienie Mario Bermejo (10. gol w sezonie) szybko odpowiedział Diego Forlan (17. bramka), jednak później gospodarze nie potrafili już skutecznie zaatakować. Los Rojiblancos mieli więcej okazji, ale na listę strzelców wpisał się Emiliano Armenteros i drugie wyjazdowe zwycięstwo Xerez okazało się faktem. Co ciekawe w tej kolejce wygrały wszystkie ekipy ze strefy spadkowej, więc na koniec sezonu szykuje nam się bardzo ciekawa walka o pozostanie. Z kolei Atletico ma 8 punktów straty do europejskich pucharów (przewaga może się jeszcze powiększyć po czwartkowych meczach).
Tuż nad strefą spadkową znajduje się Malaga, która od 5. kolejek nie może wygrać. Andaluzyjczykom udało się sięgnąć po oczko, choć tego wieczoru dublet dla Osasuny ustrzelił Walter Pandiani (9. i 10. bramka w sezonie). Za każdym razem jednak Malaga zdołała odpowiedzieć. Obie strony skończyły mecz w osłabieniu po czerwonych kartkach dla Sergio (gospodarze) i Ivana Gonzaleza (goście).
Również remisem zakończył się mecz czwartej Mallorki. Balearczycy w wyjazdowej potyczce z Saragossą szybko otworzyli wynik za sprawą gola Rubena, ale nawet 10. minut miejscowi kibice nie czekali na wyrównanie niezawodnego Humberto Suazo. W samej końcówce obie ekipy miały sytuacje do wygranej, ale ostatecznie mecz zakończył się sprawiedliwym podziałem punktów.
Passę 4. meczów bez zwycięstwa przełamali piłkarze Racingu Santander. Kantabryjczycy co prawda przegrywali z Espanyolem po golu Ivana Alonso, ale później wszystko potoczyło się po ich myśli. Dwukrotnie z rzutów karnych trafiał Mohammed Tchite. Przy drugim trafieniu w polu karnym nieprzepisowo Pedro Munitisa powstrzymywał golkiper Carlos Kemeni, który wyleciał z boiska. Los Pericos dobił w końcówce Manuel Arana Rodriguez.
Racing Santander - Espanyol Barcelona 3:1 (1:1)
0:1 - Ivan Alonso 33'
1:1 - Tchite (k.) 37'
2:1 - Tchite (k.) 50'
3:1 - Arana 90'
Real Saragossa - Real Mallorca 1:1 (1:1)
0:1 - Ruben 13'
1:1 - Suazo 22'
Osasuna Pampeluna - Malaga 2:2 (1:1)
1:0 - Pandiani 10'
1:1 - Caicedo 31'
2:1 - Pandiani 48'
2:2 - Baha 76'
Atletico Madryt - Deportivo Xerez 1:2 (1:1)
0:1 - Bermejo 9'
1:1 - Forlan 12'
1:2 - Armenteros 72'
FC Barcelona - Deportivo La Coruna 3:0 (1:0)
1:0 - Bojan 16'
2:0 - Pedro 69'
3:0 - Toure 72'