Coraz więcej znaków zapytania wokół fuzji Groclinu ze Śląskiem

Coraz więcej znaków zapytania pojawia się w kwestii przeniesienia futbolowego biznesu Zbigniewa Drzymały do Wrocławia. Prezes Groclinu chciałby zbudować klub w dużym mieście, jednak władze stolicy Dolnego Śląska nie są zbyt przychylnie nastawione do całej sytuacji, a jeśli dodać do tego mało entuzjastyczne podejście miejscowych kibiców, fuzja ze Śląskiem nie jest już tak pewna jak kilka tygodni temu.

Orędownikiem finalizacji przedsięwzięcia jest prezydent Wrocławia, Rafał Dutkiewicz. Dużo większymi sceptykami są jednak jego współpracownicy, którzy coraz częściej dają do zrozumienia, że Śląsk nie potrzebuje współpracy z prezesem Groclinu, a do sukcesów jest w stanie dojść sam...

Umowa, której warunki wydawały się być uzgodnione, stała się przedmiotem wielu spekulacji dotyczących przede wszystkim wartości obu spółek. Groclin jest bowiem kilkakrotnie wyżej wyceniany niż Śląsk, co zgodnie z uregulowaniami prawnymi powinno odbić się na podziale akcji między inwestorów. Tymczasem we Wrocławiu nikt nie dopuszcza myśli, że Drzymała mógłby otrzymać więcej niż 20 procent akcji. Pozostała część ma należeć do miasta.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że jeśli obie strony nie znajdą porozumienia w ciągu kilku dni, przedsięwzięcie nie dojdzie do skutku i wszystko zostanie po staremu, a zatem kibice w Grodzisku Wlkp. wciąż będą mieli możliwość emocjonowania się I-ligowym futbolem.

Takiemu rozwojowi sytuacji może dodatkowo sprzyjać fakt, że Śląsk ma dość ograniczone szanse na awans do Orange Ekstraklasy. Ekipa Ryszarda Tarasiewicza zremisowała ostatnio u siebie z Odrą Opole i na trzy kolejki przed końcem II-ligowych rozgrywek zajmuje 4. miejsce w tabeli ze stratą trzech oczek do miejsca premiowanego udziałem w barażu z Jagiellonią Białystok. Tymczasem zarówno w Grodzisku, jak i Wrocławiu podkreślano, że z obyczajowego punktu widzenia lepiej by było, gdyby Śląsk wywalczył awans do I ligi.

Abstrachując od zamieszania związanego z fuzją, pojawiły się również nieoficjalne informacje o zainteresowaniu inwestorów zespołem Dyskobolii, który pozostałby w Grodzisku Wlkp. po ewentualnym przeniesieniu I ligi do Wrocławia. Według ostatnich doniesień, drużynę miałby przejąć dotychczasowy sponsor Korony Kielce, Krzysztof Klicki, a także firma Remes, która ma swoją siedzibę w położonej niespełna 10 km od Grodziska Opalenicy. Trudno na razie powiedzieć, w której lidze występowałby zespół biało-zielonych, a także na jakich zasadach i czy w ogóle byłby wspierany przez nowych inwestorów tym bardziej, że biuro prasowe Groclinu milczy na ten temat.

Komentarze (0)