Bogdan Nerowski (kierownik Jezioraka Iława): Na początek chciałbym przeprosić dziennikarzy w imieniu trenera, który musiał wyjechać do Warszawy na zajęcia. Żałujemy tych niewykorzystanych sytuacji z pierwszej połowy. Tak samo gospodarze mieli okazję, kiedy piłka wyszła po słupku bodajże na aut. Szkoda tych sytuacji, gdy Wojciech Figurski główkował nad bramką lub niecelnie uderzał Remigiusz Sobociński. W drugiej połowie staraliśmy się nie stracić bramki grając od 56. minuty w osłabieniu. Dodatkowo nasz zespołu osłabiła kontuzja Jakuba Rzeźnikiewicza. Prawdę mówiąc cieszmy się z wyniku, który osiągnęliśmy.
Wojciech Borecki (GKS Jastrzębie): Przed meczem ten wynik wziąłbym w ciemno. Trzeba mierzyć siły na zamiary. Nasz cel pozostaje niezmienny. Walczymy o utrzymanie. Po czerwonej kartce Sobocińskiego i ponad trzydziestu minutach gry w przewadze pozostaje na pewno niedosyt. Szkoda, bo nawet nie stworzyliśmy sobie klarownej sytuacji, by strzelić gola. Tutaj wychodzi brak wyrachowania i boiskowego cwaniactwa. Ten element był ewidentnie po stronie gości. Dlatego tylko zremisowaliśmy. Nie chciał bym jednak mieć zbyt wielkich oczekiwań od swoich zawodników, bo większość z nich grała jeszcze niedawno w lidze juniorów. Dopisujemy kolejny punkt i cieszymy się, że znów nie straciliśmy bramki. W rundzie jesiennej straciliśmy bowiem ich aż 41.