Henryk Kasperczak: W takim meczu gra się tylko o zwycięstwo

- W takim meczu powinno się grać o zwycięstwo i do tego będziemy dążyć. Niebezpieczeństwem może być myślenie o zadowalającym remisie - mówi przed sobotnim szlagierem ekstraklasy trener Wisły Kraków, Henryk Kasperczak. Biała Gwiazda podejmie na Suchych Stawach zespół Lecha Poznań w meczu, który prawdopodobnie zadecyduje o losach mistrzostwa Polski AD 2010.

Tym samym opiekun obrońców tytułu rozwiał wątpliwości tych, którzy zastanawiali się nad tym, czy liderująca w tabeli Wisła mając 4 punkty więcej od Kolejorza, będzie jedynie chciała utrzymać dystans nad wiceliderem.

Po słabym w wejściu w rundę wiosenną, za co posadą zapłacił Maciej Skorża, pod wodzą Kasperczaka Wisła wróciła na zwycięską ścieżkę. Z "Henry'm" na ławce, mistrzowie Polski sięgnęli po 12 punktów w czterech kolejnych meczach. Zdaniem Kasperczaka, taka seria znakomicie wpływa na zespół: - Mobilizacja zawsze idzie w parze z sukcesami. Wygrywając ze Śląskiem, do meczu z Lechem przygotowywaliśmy się z lepszym morale. Pod tym względem mój zespół jest gotowy na podjęcie walki z rywalem. Jesteśmy świadomi celu, który przed nami stoi i to się wyczuwa. Po zwycięstwie ze Śląskiem zawodnicy odpoczęli psychicznie. Ten mecz był ważny przed takim spotkaniem, jak to z Lechem. Przygotowaliśmy się normalnie, w dużym spokoju, ale z dużą intensywnością.

Lech jest najlepszą drużyną wiosny. W 7 spotkaniach rozegranych w 2010 roku, podopieczni Jacka Zielińskiego zdobyli 17 punktów. To cztery "oczka" więcej, niż zdołali skompletować gracze Wisły. Kasperczak przypomina jednak, że to Wisła jest liderem tabeli i dobrze wypada także w statystykach: - Mamy dobry bilans bramkowy. Jesteśmy drugą obroną ligi, a trafień mam po tyle samo, Lech. Zespół Wisły w tym meczu nie będzie nastawiał się na obronę i będzie szukał różnych rozwiązań ofensywnych.

Kasperczak zdaje sobie jednocześnie sprawę z potencjały, jaki drzemie w ekipie z ul. Bułgarskiej. - Siłą Lecha jest drużyna, kolektyw. Są też wyróżniający się zawodnicy, jak właśnie Lewandowski. Jest niebezpiecznym zawodnikiem. W żargonie piłkarskim mówi się, że to jest "zawodnik do pilnowania". Trzeba też powiedzieć o Stiliciu, który wrócił do formy. Muszę dorzucić też bardzo aktywnego Peszkę. Jednak na ich grę ofensywną pracują też inni, jak Bandrowski i Injac, którzy są skutecznie w początkowych fazach akcji - analizuje szkoleniowiec Wisły, ale zastrzega: - Lech ma dobry potencjał na grę ofensywną. Jest solidny w obronie. Można ich porównać do Wisły, ale ich mecze wiosną dają większą satysfakcję. My dopiero w czasie rundy poprawiliśmy grę.

Opiekuna mistrzów Polski nie przeraża także fakt, że w ostatnich latach Biała Gwiazda ma kiepski bilans występów przeciwko Lechowi. Za kadencji Macieja Skorży wiślacy wygrali z Lechem tylko dwukrotnie. Dwa spotkania zakończyły się remisami, a cztery razy zwyciężali lechici. - Faktycznie ostatnio te mecze nie były zadowalające dla Wisły. Nawet czytałem taką wypowiedź Stilicia, który powiedział, że odkąd jest w Lechu, to nie przegrał jeszcze z Wisłą. Przeszłością jednak nie żyjmy. Patrzmy na to, co można zrobić lepiej - puentuje Kasperczak.

Komentarze (0)