Gospodarze rozpoczęli mecz najlepiej, jak mogli. Nie minęło 180 sekund gry, a Marcin Syroka świetnie dośrodkował z rzutu wolnego i głową w długi róg precyzyjnie strzelił Rafał Król. Prowadzenie jakby zaskoczyło Motor, który dał się zdominować przeciwnikowi.
Wisła raz za razem gościła w okolicach bramki lublinian. Dwukrotnie o centymetry z futbolówką mijał się Bartosz Wiśniewski. Gospodarze zrewanżowali się główką Marka Fundakowskiego po wrzutce Krystiana Kalinowskiego, przy której wyśmienitą interwencją popisał się Przemysław Mierzwa.
W 27. minucie mogło być 1:1, ale sędzia nie uznał gola dla Nafciarzy. Z rzutu wolnego dośrodkował Marcin Nowacki, lot piłki przedłużył Marcin Pacan i Mariusz Solecki umieścił ją w siatce, lecz arbiter dopatrzył się pozycji spalonej. To była przedostatnia dobra sytuacja dla Wisły w pierwszej połowie.
Po półgodzinie gry inicjatywę przejął Motor, nie pozwalając na wiele gościom. W 37. minucie z prawej strony boiska dośrodkował Białek i Rafał Lasocki zagrał ręką w polu karnym. Sędzia bez wahania wskazał na 11. metr, a Michał Maciejewski ze spokojem podwyższył na 2:0.
Mogło się wydawać, że gospodarze opanowali sytuację, ale nie minęło 120 sekund i Wisła zdobyła kontaktowego gola. Łukasz Sekulski uderzył z 25. metrów, a zaskoczony Dawid Dłoniak nawet nie interweniował. Motor jeszcze przed przerwą znów pokonał Mierzwę. W 42. minucie Wojciech Białek strzelił z rzutu wolnego, a golkiper popełnił spory błąd i nie zdołał zapobiec utracie trzeciej bramki.
Drugą część gry z większym animuszem zaczęła Wisła. W 49. minucie tuż obok słupka uderzył Tomasz Grudzień. 180 sekund później bardziej precyzyjny był Solecki. Z lewej strony boiska dośrodkował Sekulski, a Dłoniak nie wyszedł z bramki, dzięki czemu Solecki przejął futbolówkę i mocnym strzałem umieścił ją w siatce.
Jednobramkowe prowadzenie nie zmobilizowało Motoru do większego zaangażowania w ofensywie, co skrzętnie wykorzystali Nafciarze. W 60. minucie obrońcy pozostawili bez opieki Soleckiego, który głową pokonał Dłoniaka i doprowadził do remisu!
Płocczanie nie zamierzali zadowolić się podziałem punktów, więc wciąż atakowali, a gospodarze liczyli na kontry. Po jednej z nich - w 68. minucie - Paweł Adamiec posłał piłkę nad poprzeczką. Obie drużyny nie miały pomysłu na przeprowadzenie składnych akcji, ale to Wisła częściej gościła pod bramką przeciwnika. Nie przekładało się to jednak na klarowne sytuacje.
W 82. minucie trener Bogusław Baniak za defensywnego pomocnika Radosława Kursę wprowadził napastnika Dominika Płazę, lecz ta roszada nie przyniosła pozytywnego rezultatu. Gospodarze nie potrafili utrzymać nawet wyniku 3:3. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry Nowacki wprawił Nafciarzy w euforię. - Nie wiem czy przy moim pierwszym, dosyć lekkim uderzeniu piłka nie przekroczyła linii bramkowej. Szczęście uśmiechnęło się do mnie, bo przy drugim strzeliłem "z deski", nie trafiłem czysto butem tylko ochraniaczem i piłka się wtoczyła. Jeszcze próbowali ratować obrońcy, ale na nasze szczęście im się nie udało - opisuje szczęśliwy strzelec zwycięskiej bramki dla gości.
Motor Lublin - Wisła Płock 3:4 (3:1)
1:0 - Król 3'
2:0 - Maciejewski (k.) 38'
2:1 - Sekulski 40'
3:1 - Białek 42'
3:2 - Solecki 53'
3:3 - Solecki 60'
3:4 - Nowacki 90+3'
Składy:
Motor Lublin: Dłoniak - Kalinowski, Carlos, Maciejewski, Falisiewicz - Syroka, Kursa (82' Płaza) - Hempel (59' Adamiec), Król (59' Niemczyk), Białek - Fundakowski.
Wisła Płock: Mierzwa - Lasocki, Pacan, Żytko, Pęczak - Wiśniewski, Nowacki, Juszkiewicz, Wyczałkowski (32' Sekulski), Nadolski (46' Grudzień) - Solecki (84' Chwastek).
Żółte kartki: Grudzień, Lasocki, Pęczak, Wiśniewski, Wyczałkowski (Wisła).
Sędzia: Grzegorz Stęchły (Jarosław).
Widzów: 2500 (gości: 80).
Najlepszy piłkarz Motoru: Wojciech Białek.
Najlepszy piłkarz Wisły: Mariusz Solecki.
Piłkarz meczu: Mariusz Solecki.